|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Środa 09-08-2006, 22:41 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Choć otaczała go rodzina i przyjaciele, był samotny pośród tego tłumu |
O tak, to uczucie dobrze znamy. Kiedy wokol nas jest wielu ludzi, otaczaja nas ze wszystich stron, staraja sie napelnic zycie, lecz nas i tak wypala pusta. Boli nas samotnosc.
Piekna notka.
I bardzo zaciekawila mnie ta ukochana Billa.
Rozejrze sie za fotka.
Notka jest wprost idealna. Znalazlam jedynie jedna mala literowke. Poza tym... cud.
Kochanie, jestem z Ciebie dumna, wiesz?
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
apricot
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czwartek 10-08-2006, 11:08 Temat postu: |
|
|
biorę się za czytanie
O jejku! Notka była najlepsza ze wszystkich, które pojawiły sie do tej pory Ty mój mały kłamczuszku! Mówiłaś że trzeba będzie długo czekać a tymczasem części dodajesz jedna po drugiej ale to miło z Twojej strony że nie karzesz nam długo czekać
Kocham Cię
czekam na kolejnego parta....oby przed moim wyjazdem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Czwartek 10-08-2006, 12:10 Temat postu: |
|
|
luska Reszta? Na panienki, rzecz jasna. Tylko Bidon wciąż marzy o swojej "CinqCianqCionq"
~ddm A Tobie kotek jak zawsze się podoba! Byś skrytykowała trochę czasem, a nie tylko mi tu słodzisz. Ale i tak cię kocham
apricot Kłamczuszku? A skąd mogłam wiedzieć, ile mi zajmienapisanie kolejnej części, skoro to moja pierwsza wieloczęściówka? Wolałam was czasem pozytywnie zaskoczyć niż pisać pod presją. A tak poza tym to kiedy wyjeżdżasz? Może zdążę. Też cię kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-*zakochana*
TH FC Forum Team
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju 483
|
Wysłany: Czwartek 10-08-2006, 12:56 Temat postu: |
|
|
Ja już chce kolejna cześć!
SUPER!
Po prostu rewelacja!
ja znalazłam takie....
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
poszukaj tutaj [link widoczny dla zalogowanych]
tu jest mnóstwo fotek może któres Ci się spodoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^
|
Wysłany: Piątek 11-08-2006, 20:42 Temat postu: |
|
|
Ekhym, ekhym...
Konkurs mi się podoba, ale wątpie, bo ja nie mam głowy do takich rzeczy '
Co do części...
Ha!
Nie zawiodłaś mnie.
Bardzo mi się podobało, a długość była akurat.
Nic dodać nic ująć
Kiedy nowa część? *_*
Wiem, wiem głupie pytanie...
Pozdrawiam, życzę weny.
Coca-cola zbliża ludzi.
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Sobota 12-08-2006, 21:21 Temat postu: |
|
|
*zakochana* A znalazłam w tej galerii jedną taką, wypisz wymaluj taka, jak sobie Miyoko wyobrażałam przy pisaniu
Ayane Nowa część będzie, jak się napisze. Też bym chciała wiedzieć kiedy. Na razie mam tylko "Rozdział 4"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faith88
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: tarnowskie Góry
|
Wysłany: Sobota 12-08-2006, 21:47 Temat postu: |
|
|
no no musze cie pochawlic opo sliczne próbowałam se to wypobrazić i troche smiesznie to wyszło wiec ja cie zabijac nie bede
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 22:14 Temat postu: |
|
|
Tadaam, nowy part wita Nie jestem pewna, czy wam się spodoba, bo mi się nie podoba. Znowu chyba nudno i tak dziwnie jakoś. No, ale to już wy ocenicie :wink"
Dedykacja specjalna dla *zakochanej*, bo jako jedyna poszukała fotek i w galerii przez nią podanej znalazłam odpowiednie zdjęcie. Dziękuję! A reszta? Lenie!
Poza tym deda dla mojej kochanej apricot, żebyś słońce nie była więcej smutna. Kocham cię, wiesz? Pewnie tak, ale nie zaszkodzi przypomnieć
A teraz część. Miłego czytania.
Rozdział 4 „Los czasem sprawia miłe niespodzianki”
„Życie ludzkie podlega prawom karmana – wszystko ma swoją przyczynę i skutki. Przestrzeganie zasad moralnych prowadzi do powstania w następnym życiu dobrego karmana. Ostatecznym celem każdego człowieka jest jednak dostąpienie nirwany i całkowitego uwolnienia się z prawa karmana.”
Niezmienny jest rytm, według którego dzień następuje po nocy, zawsze, cokolwiek działoby się wśród ludzi. Nie ma innej możliwości, prawa natury narzucają Ziemi godziny aktywności i spoczynku. Człowiek, jak to człowiek, dziwna istota, nie wiadomo po co oszukuje to i żyje po swojemu. Ale słońce i tak każdego ranka wynurza się zza horyzontu, by rozpocząć swą trwającą cały dzień wędrówkę po nieboskłonie i na koniec, wieczorem skryć się po przeciwnej stronie, by oświetlić przeciwną półkulę.
Tego dnia nie było inaczej. Okna pokoju Billa były zwrócone na północny wschód, toteż promienie słoneczne nie obudziły go z samego rana, a dopiero około jedenastej – w sumie dość wczesnej godzinie jak na kogoś, kto poprzedniej nocy upił się i położył spać dość późno.
Czarnowłosy powoli otworzył jedno oko, potem drugie. Ziewnął przeciągle, spojrzał na zegarek i podniósł się na łóżku do pozycji siedzącej i niemal od razu jęknął „Moja głowa!”, chwytając się za nią. Cóż, takie są skutki zakrapianych balang.
Po chwili wstał, rozejrzał się po pokoju i wziął stojącą na biurku butelkę wody mineralnej. Oczywiście wypił ją duszkiem, gdyż pragnienie bardzo mu dokuczało. Powoli zaczął przypominać sobie wydarzenia wczorajszego wieczoru: odłączenie się chłopaków, spotkanie dziewczyny, ucieczkę sprzed klubu... „Czemu to nie mogła być Ona?” – myślał z żalem, siedząc na łóżku i ukrywając twarz w dłoniach. „No czemu, do cholery?!”
Znów cierpiał, i to jeszcze bardziej niż zwykle. Jego trwające chwilę emocje, zanim domniemana Miyoko nie pokazała swojego prawdziwego oblicza, dobitnie przypomniały mu to, co przeżywał rok temu, każdego dnia z tą prawdziwą skośnooką – kołatanie serca, niepewność, ale i szczęście, niemal euforię. Przez chwilę czuł to, co wtedy. Tak wiele stracił, , co gorsza nie mogąc tego odzyskać. Wczoraj była rocznica dnia, w którym widział ją po raz ostatni. Dziś natomiast zaczynał się kolejny, drugi nieszczęśliwy rok Billa. Czy miał być taki od początku do końca, a może tylko w części, może coś miało się odmienić? To już było z góry przewidziane. I to nie przez żadne „przeznaczenie” czy coś takiego. On już sobie zasłużył na dobre lub złe życie, na szczęście lub cierpienie, i to jeszcze zanim się narodził. Tylko, że sam nawet o tym nie wiedział, bo nieliczne lekcje religioznawstwa w szkole przegadał z kumplami, a nikt inny, prócz nauczyciela tego przedmiotu nie powiedział mu ani słowa o buddyzmie. Nie wiedział więc, że kształt jego obecnego wcielenia ustalił się z chwilą śmierci w poprzednim i, że teraz jedyne co mógł zrobić, to próbować przezwyciężyć swoje żądze sławy i bogactwa, gdyż nie wynikało z nich nic dobrego. Ale on o tym nie wiedział, i nieprędko miał dowiedzieć – ani w tym, zaplanowanym na dość krótkie, wcieleniu, ani tym bardziej w następnym, które do obecnego nie miało być ani odrobinę podobne.
*
Po wzięciu krótkiego prysznica zszedł na dół, spodziewając się spotkać tam chłopaków. Jednak w kuchni ich nie było, w salonie też. Pozaglądał więc po kolei do ich pokoi, okazało się, że wszyscy jeszcze spali. Zaparzył sobie więc mocną kawę, zjadł jakieś śniadanie i udał się do swojego ulubionego ostatnio miejsca – na taras.
Tam znów zaczął oddawać się rozmyślaniom i mógłby to robić bodajże cały dzień, gdyby nie nadejście Georga. W sumie nawet miał ochotę z kimś teraz pogadać, chociażby po to, by dowiedzieć się, jak kumple spędzili resztę wieczoru.
- Siema, Bill! – zawołał, biorąc sobie krzesło i siadając koło czarnowłosego.
- Siema. – odpowiedział chłopak. – Jak wam się wczoraj zabawa udała? - zapytał.
- Ee tam, do dupy było. Laski nas olały. Powiedziały, że idą do łazienki, ale nie wróciły, pewnie znalazły sobie lepsze towarzystwo. – opowiadał, nieco zdenerwowany. – A ty, gdzie się podziewałeś? Jak one poszły, to wróciliśmy do naszego stolika, a ciebie już nie było...
- Głowa mnie trochę bolała, to wcześniej wróciłem... – odpowiedział zmieszany.
- Sam? Bez ochroniarza? Bez samochodu? – nie dowierzał Georg.
- A co? Nie wolno? – Bill nieco podniósł głos.
- Spokojnie, stary, nie denerwuj się tak. Ja widzę, że coś się stało, ale jak nie chcesz gadać, to nie gadaj. – uspokajał go.
- Spoko, mogę ci powiedzieć. Wyszedłem przed klub, poszukać was i zobaczyłem... – głos ugrzązł mu w gardle.
- No, wyduś to z siebie! Kto to był? Miyoko?
- Prawie... – odpowiedział cichym głosem, jednak z wyraźną ulgą.
- Jak to „prawie”? – Georg wciąż nie rozumiał.
- No normalnie. Stała tyłem. Te same włosy, ta sama figura, nawet ciuchy podobne! Tylko twarz inna, jak się odwróciła...
- Cóż, yyy... Przykro mi, Bill. A ona w ogóle jeszcze jest w Niemczech? – wokalista pokręcił przecząco głową i dodał:
- Po tym, jak z nią zerwałem i pojechaliśmy w tą trasę do Stanów, wysłała mi jedną wiadomość, stąd wiem. Zaraz, jak to leciało... Zresztą sam przeczytaj! – stwierdził, wyciągając z kieszeni komórkę i naciskając kilka klawiszy. – Trzymaj. – podał telefon basiście.
- „Jestem w Japonii, do Niemiec, do ciebie, już nie wrócę. Chyba czuję się szczęśliwa. Dawniej twoja, dziś już nie – Miyoko.” – odczytał. – Pewnie starych firmy tam przeniosły, to się cała rodzinka przeprowadziła. – domyślał się.
- Pewnie tak. Ale wiesz co? Najbardziej mnie boli, że ona tak szybko zapomniała, że „chyba czuje się szczęśliwa.” Napisała tego smsa jakieś trzy miesiące po naszym wyjeździe, szybko stanęła na nogi... – powiedział z goryczą.
- Chłopie, sam tego chciałeś. Właściwie to czemu z nią zerwałeś? – spytał, nie rozumiejąc dziwnych motywów, które wtedy kierowały Billem.
- No wiesz, to było przed trasą. Doszedłem do wniosku, że tak będzie lepiej dla naszej kariery, że będziemy mieli więcej fanek. Poza tym, chciałem się poświęcić w całości muzyce, pisać teksty i chodzić na próby, a nie na randki... Tak, wiem, głupi byłem. – dodał szybko, widząc zaskoczone i niedowierzające spojrzenie Georga.
- Człowieku, ty dobrze w głowie miałeś? A myślałem, że cię znam! W wywiadach zawsze mówiłeś co innego, że miłość jest najważniejsza, zresztą prywatnie też! Przecież mogłeś pogodzić jedno z drugim! – potok słów wylewał się z ust wzburzonego basisty.
- Masz rację. Byłem skończonym idiotą, pieprzonym egoistą, który wolał sławę i kasę od drugiego człowieka. Teraz postąpiłbym inaczej... Ale szansy więcej nie będzie, tego się nie da naprawić. – wyrzucał sobie.
- Co za problem, weź telefon i zadzwoń, przeproś, dogadajcie się jakoś... – próbował za wszelką cenę znaleźć rozwiązanie.
- I co? Spotkalibyśmy się, pojechałbym do niej na dwa tygodnie, albo ona do mnie, a potem? Związek na odległość i to jeszcze przez pół świata? Żartujesz sobie?
- No racja, ciężko by było. Zresztą to twoje życie, rób co chcesz, ja się nie będę wtrącać.
- Nie, ty się nie wtrącasz, tylko to po prostu nie ma sensu. – zaprzeczył Bill.
Ich rozmowę przerwało nadejście Toma. Gitarzysta nie wyglądał najlepiej, najwyraźniej jeszcze nie doszedł do siebie po poprzedniej nocy. Tylko jakaś naprawdę ważna sprawa mogła go do ruszenia się z łóżka.
- Ej, chłopaki, Peter przyjechał. – oznajmił dredowłosy.
- Peter? A co on tu robi? – zdziwił się Georg.
- Chce nam coś powiedzieć, kazał was zawołać.
- Nie chce mi się.. – jęknął Bill.
- To niech ci się zachce, brat! Ruszaj tyłek i do salonu, bo tatuśkowi podobno się spieszy. – popędzał ich, żartując.
- No już dobra, dobra! – poddali się, wstając z krzeseł i wchodząc do domu.
Rzeczywiście, czekał tam na nich menadżer. Gustav już siedział obok niego. Reszta chłopaków także zajęła miejsca na kremowej, skórzanej kanapie. Przywitali się, po czym Georg nieco zniecierpliwiony zapytał:
- No, to co chciałeś nam powiedzieć? Nie musiałeś przyjeżdżać aż tu, mogłeś zadzwonić.
- Nie mogłem. To zbyt ważna sprawa, nie na telefon. – wyjaśniał.
- No to powiedz wreszcie, o co chodzi! – niecierpliwił się Tom.
- Słuchajcie, wiem, że to zawsze było wasze marzenie i myślałem, że dopiero po wydaniu następnej płyty da się to załatwić... No, ale ma się te znajomości i udało się teraz! No, chłopaki! Za dwa tygodnie jedziecie w trasę do Japonii! – oznajmił dumnie, a jednocześnie z radością.
Wszyscy zaczęli się dopytywać o szczegóły, śmiać się, dziękować Peterowi, planować swój pobyt w egzotycznym kraju. W końcu niemal od zawsze tego pragnęli, a teraz, tak nagle, ich marzenie miało się spełnić! Byli naprawdę szczęśliwi – cała czwórka, łącznie z Billem. Tyle, że on miał gdzieś te koncerty i wywiady, morze fanek i fotografów. W myślach przypominał sobie treść tamtego starego smsa. „Jestem w Japoniii, jestem w Japonii...” – zajmowało jego umysł. „I ja tam będę. I ja. Nie tylko dla koncertów...”
Cóż, chyba jednak nie był takim draniem w poprzednim wcieleniu. A może jednak?
CDN
A teraz możecie mi wymyślać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-*zakochana*
TH FC Forum Team
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju 483
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 22:19 Temat postu: |
|
|
czytam!
W pewnej chwili przypomniały mi się własne przezycia...
Związek na odległość...
Aż mi się łezka w oczku zakręciła
Ciekawa jestem co wymyslisz w następnej części
Dziękuje za specialną dedykacje
fajnie, że Ci się fotki spodobały,
mam tylko jedno pytanko...
po co Ci one były potrzebne??
Prowadzisz jakiś blog z tym opowiadaniem??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Admin-*zakochana* dnia Piątek 18-08-2006, 22:29, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 22:19 Temat postu: |
|
|
1?
EDIT
Zalosne jest myslenie Billa.
Zerwal z Myioko, bo chcial miec wiecej fanek. Wiecej slawy.
Zachlanny do bolu.
Teraz ma kare.
Szkoda mi go bylo i jest.
Ale sam sobie na to zasluzyl niestety. Sam, wybral sobie samotnosc.
Widze, ze mu sie chierachia wartosci zmienila.
Part bardzo ladny. Podobal mi sie. A szczegolnie ten poczatkowy opis z sloncem w roli glownej.
Znalazlam jakies powtorzenie, ale przymkne oko.
Ogolnie bez zazutu.
I wiesz, co sadze o buddyzmie. Jednak jego aura pasuje do tego opowiadania. I to sprawia, ze chwale.
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Piątek 18-08-2006, 22:31, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 22:20 Temat postu: |
|
|
3?
EDIT:
Musiałam nadrobić dwa odcinki.
Ale wczoraj niezdążyłam bo mama mnie wywaliła z komputera.
Mwahah...
Sorry.
Dobra liczy się że dziś jestem.
Ale Bill jest... głupi?
To nie jest do końca egoizm.
Przynajmniej wg mnie.
A co dalej?
Czyżby się spotkają?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
apricot
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sobota 19-08-2006, 10:59 Temat postu: |
|
|
KOCHANE SŁONECZKO!! Ślicznie Ci ta część wyszła.
Rzeczywiście Bill postąpił egoistycznie i podle. Podoba mi się taka niewyidealizowana strona jego charakteru, aczkolewiek ( wiem wiem, na pralke sobie przyklej ) żal mi tego chłopca. Miyoko też z pewnością było przykro z powodu zachowania Billa i nie dziwie sie jej że nie chce utrzymywac z nim kontaktu... Ale miejmy nadzieje że los się odmieni...
Może ten wyjazd do Japonii coś da nie wierze że piszesz to bez celu. Może lepiej by było nas zaskoczyć ( bo tak to jest przewidywalnie... ) ale ja nie lubie smutnych opowiadań
Dziękuje za dedykacje To miło z Twojej strony że o mnie pamiętasz i rzeczywiście - poprawiłaś mi tym humor czuje się o wiele lepiej... JA TEŻ CIĘ KOCHAM SIOSTRZYCZKO!!
P.S <--- przepraszam, ale ja leniem nie jestem szukałam zdjęcia ale nie znalazłam ( nie znalazłam ładniejszego )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^
|
Wysłany: Sobota 19-08-2006, 20:17 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z ~ddm.
Jego sposób myślenia jest karygodny i strasznie prostacki.
Cytat: |
Cóż, chyba jednak nie był takim draniem w poprzednim wcieleniu. A może jednak? |
To zdanie mnie dobiło xD
Wiem, że nie ma w nim nic takiego, ale mi się podoba o!
A z tym zdjęciem... To zapomniałam.
Wybacz.
Pozdrawiam, życzę weny.
Coca-cola zbliża ludzi (Pepsi nie!)
;*
PS. Z ciekawości... Zdążyłabyś z nową częścią do 22 Sierpnia? Moje urodzinki, więc wiesz *_*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Wtorek 22-08-2006, 22:02 Temat postu: |
|
|
*zakochana* Nie prowadzę żadnego bloga, tylko łatwiej mi pisać, jeśli mogę zobaczyć bohaterkę nie tylko we własnej wyobraźni
~ddm Gdzie to powtórzenie? Powiedz mi, to poprawię. Cieszę, że ci się podobało
Wredna_$uka Oj głupi, głupi jak mój but z lewej nogi. Może i sie spotkają, ale co z tego wyniknie? Chciałabym wiedzieć
apricot A ty kotek mogłabyś czasem skrytykować, a nie tylko chwalisz i chwalisz!
Ayane Jak widzisz nie zdążyłam, przepraszam Ale nowa część i tak będzie twoim prezentem urodzinowym, tylko że troszkę spóźnionym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 31-08-2006, 14:01 Temat postu: |
|
|
zabij mnie Słońce, ale dopiero teraz znalazłam czas, pomimo tego, że już dawno prosiłaś mnie o przeczytanie.
Ale obiecałam i właśnie dotrzymuję słowa.
Zaskoczył mnie pomysł. Pierwsze opoiwdanie a już jest rewelacyjnie. Bill - wrażliwy i zagubiony. Świetnie go przedstawiłaś.
Całość wydaje się bardzo realistyczna. Mogła byś jeszcze napisać coś w stylu wspomnień Billa. np. Jak się poznali, opisy ich spotkań, rozmów.
To było by bardzo ciekawe, a My - czytelnicy moglibysmy dowiedzieć się znacznei więcej o miłości Bill i Miyoko.
Bardzo mi się podoba, zaskoczyłaś mnie pozytywnie.
Czekam na następną część i życze dużo weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|