|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
din
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 04-07-2006, 18:24 Temat postu: Żyj chwilą, czyli coś nie całkiem serio - 4 i 5 NEU xD |
|
|
Hej! To moje pierwsze opowiadanie, które piszę z kumpelą. Chcemy poddać się krytyce i ewentualnie podszkolić się w pisaniu. Zapraszam na pierwszy rozdział.
Nutella - ile z tego problemów
Pewnego dnia , pewnego miesiąca i roku. W małym jednopiętrowym domku państwa Kaulitz stała się rzecz niesłychana...
- Gdzie moja Nutella?!
- Twój ojczulek zrobił sobie z nią chleb do pracy...
Simon miała wiele problemów ze swoimi bliźnimi synami. Miała około trzydzieści siedem lat i była blondynką. Na co dzień zajmuje się domem, a w wolnych chwilach szyje i maluje obrazy. Jej rozpieszczeni do granic możliwości synowie, dają się rodzicom we znaki choć za niedługo skończą szesnaście lat. Tym razem zabrakło Nutelli na śniadanie, przez co bardzo ubolewał młodszy o dziesięć minut syn – Bill.
- Ja chcę rogalusia z moją Nutellą na śniadanie! – krzyczał wniebogłosy czarnowłosy chłopak.
- Za godzinkę wróci tatuś, to wyjaśnicie sobie zaistniały problem – ze spokojem tłumaczy matka.
- Okey... Mogę zaczekać – odpowiedział Bill, choć wszystko się w nim gotowało.
Czekał: dziesięć minut.
Pół godziny.
Już prawie jedenasta.
Dzwonek do drzwi.
Bill popędził co tchu do drzwi. W drzwiach stał jego ukochany tatuś, cały rozpromieniony. Jednak gdy zobaczył groźną minę syna jego uśmiech spełzł z twarzy.
- Jak mogłeś?! No powiedz jak? Od godziny czekam, aż wyjaśnisz mi gdzie podziała się moja Nutella!
Bill strzelał słowami jak z karabinu.
Ojciec zobaczywszy stan psychiczny swojego syna zaczął jąkać się:
- Eee... No ja tylko... Nie było szynki.... Ani pasztetu... Sam rozumiesz...
- Jeszcze mi się w oczy śmieje! Wiesz dobrze, że to moje jedyne pożywienie! Bądź przeklęty! – odszczekał się zuchwały synalek.
Tego było już za wiele! Sven nie wytrzymał, zdjął pasek ze spodni i przyłożył Billa przez kolano.
- Nie będzie... Mi... Pyskował, taki dzieciak jak ty! – krzyczał pomiędzy jednym, a drugim uderzeniem. – Jesteś małym rozpieszczonym bachorem!
Bill, który nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś się mu sprzeciwia i tak go traktuje wyrwał się ojcu. Wziął ze stolika ulubiony wazon mamy (różowy w chiński wzorek) i rozbił go Svenowi na głowie. Ten nie zdążył zrobić uniku przed nadlatującym wazonem i już po chwili leżał na wypastowanym parkiecie żony. Bill nie otrząsnął się jeszcze z szoku wywołanym swoim zachowaniem, a już po chwili do pokoju wszedł jego bliźniaczy brat Tom.
- Co do...?! Czy on jeszcze żyje? – z oczami pełnymi przerażenia patrzył na ojca.
- Chyba nie – wahał się Bill.
- Jak to? Przecież mieliśmy dziś jechać do zabawkowego po najnowszy model kopary! Ale przez ciebie nici z tego!
- Ty nie marudź, tylko pomóż mi go sprzątnąć. – warknął Bill.
- A co będę z tego miał? – Tom musi zawsze mieć w czymś korzyść.
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę.
- Dobra. – Tom wpadł na genialny pomysł – Wsadzimy go do wanny pełnej wody!
- Wspaniale. – ucieszył się Bill – I co dalej?
- No jak, co dalej? Tak jak w filmach porno. Upozorujemy wypadek. – mówił Tom z miną specjalisty w takich sprawach.
Chłopcy wzięli żyjącego jeszcze Svena i zanieśli do łazienki. Szybko wsadzili go do wanny, zalewając ciepłą wodą. Po cichy opuścili pomieszczenie, po czym każdy z nich udał się do swojego pokoju. Chcieli ukryć podenerwowanie nie co dzienną sytuacją. Tymczasem w łazience odgrywała się prawdziwa walka o przetrwanie... Sven ledwo przytomny próbował wyjść z wanny, niestety przy kolejnej próbie podniesienia siebie, podtopił się. Woda powoli dostawał się do jego ciała, przez krtań do płuc. To koniec. Sven Kaulitz, pokorny tatusiek uroczych bliźniakiów zakończył swoje życie na tej planecie. Nikt nie wie, czy dostał się do Domu Ojca.
Tymczasem pani Simon wrócił właśnie z ogrodu, gdzie poddawała się jeszcze jednej swojej pasjii – plewieniu grządek. Lekkim krokiem podążyła do kuchni, aby przgotowac sobie kakao Puchatek. Nagle poczuła dziwne mrowienie w podbrzuszu, które nasilało się coraz bardziej... Po około dwóch minutach zidentyfikowała ów odczucie – po prostu zachciało jej się siku. Simon zwróciła się w kierunku północno – wschodnim i podążyła w miejsce, nazywane kuwetą dla ludzi. Czyli łazienka, jak kto woli. To co tam zobaczyła spowodowało krzyk słyszalny dla sąsiadów z następnej ulicy. Sven, martwy w dodatku, pływał do góry brzuchem w rogowej wannie. Woda przybrała kolor dojrzałej czereśni i wciąż sączyła się z mocno rozbitego łuku brwiowego. Żona wywlekła męża z ‘akwarium’, sprawdziła tętno, ale na marne. Sven już od pół godziny smażył się w piekle za zjedzoną Nutellę syna lub skakał po obłoczkach. Bliźniacy słysząc krzyk mamy przybiegli do łazienki. Tom zobaczywszy tatę, złapał za telefon i zadzwoniła po karetkę. Podczas gdy Bill wymamrotał jedynie:
- No to będzie szlaban na Psp... I znów kumple rozpierniczą mi bohatera przy pierwszym starciu. A niech to szlag! – szepnął i wrócił do pokoju.
P.S.: Zmiany w życiu są celowe. Chodzi mi o te morderstwo.
Bijcie, drapcie i co tam chcecie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez din dnia Czwartek 27-07-2006, 23:32, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Wtorek 04-07-2006, 18:25 Temat postu: |
|
|
1?
Na razie nie mam ochoty na "takie coś".
Przeczytałam parę linijek.
Może potem dokończę... i porządnie skomentuję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Astray DemoniC dnia Wtorek 04-07-2006, 19:25, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Wtorek 04-07-2006, 18:27 Temat postu: |
|
|
2?
EDIT:
Cytat: |
Simon miała wiele problemów ze swoimi bliźnimi synami. Miała około trzydzieści siedem lat i była blondynką. Na co dzień zajmuje się domem, a w wolnych chwilach szyje i maluje obrazy. |
Pozaznaczałam wam czasowniki.
raz w czasie przeszłym, arz w terźniejszym. I 'była' się powtarza.
ogółem...
przesłodzone.
tak, że cukier czuje w ustach, choć wale tego nei chcę.
Hmn...
Jakoś za bardzo do tego przekonana nie jestem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Free dnia Wtorek 04-07-2006, 18:34, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niewiedzialna
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiecie, że ja to ja, a nie ktoś inny?
|
Wysłany: Wtorek 04-07-2006, 18:33 Temat postu: |
|
|
Nie doczytałam do końca.
Nie dam rady...
Przykro mi, ale to jest prawda...
Wiem, że pisane było z myślą... No, że miało być 'na jaja', ale te twoje jaja to... To mi się nie podobają...
Pozdrawiam
Nie.Widzialna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allaina
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 04-07-2006, 19:19 Temat postu: |
|
|
Po dwóch linijkach przestałam czytać, bo nie lubię Nutelli...
To raz...
Dwa, to to co wskazała Free, czyli błędy...
Dobra, dwa już mam...
Teraz trzy: Śmiałam się, ale tylko dlatego, że Twój styl (Wasz) jest śmieszny...
TYLE.
ŻEGNAM...
Allaina...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Etera
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 04-07-2006, 19:27 Temat postu: |
|
|
ehh ja nie wiem jak doczytałam do końca...
to przecież po kilku linijkach może czlowieka niźle zniechecic...
Jestem zdania NIEWIDZIALNEJ, gdyż także myslę, ze miał byc to fajny zart, tlyko nie za bardzo smieczny...;/ ale moze cos jeszcze wymyslicie i bedzie git ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 11:55 Temat postu: |
|
|
Yyy to miało być śmieszne?
Po kilku linijkach odniosłam wrażenie że to jest żenujące...
A opis matki i źle odmieniony wiek po prostu mnie dobił...
Ach no i później to co zaznaczyła Free
A dalej?
Nie doczytałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia ;)
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Polski ;)
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 12:59 Temat postu: |
|
|
Szczerze ??!!
To najgoresze opko jakie czytałam ....
I niby to ma być śmieszne co ??
Wiesz jakoś nie widzę 15 latka i nadodatek Billa Kaulitza jako morderce !
To opko jest żenujace !!
Ale pisz dalej zobaczymy co z tego wyniknie !!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina_Kaulitz
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: od Billa Kaulitza
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 13:03 Temat postu: |
|
|
Karolcia napisał: |
Szczerze ??!!
To najgoresze opko jakie czytałam ....
I niby to ma być śmieszne co ??
Wiesz jakoś nie widzę 15 latka i nadodatek Billa Kaulitza jako morderce !
To opko jest żenujace !!
Ale pisz dalej zobaczymy co z tego wyniknie !!!! |
To samo chciałam napisać xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 13:17 Temat postu: |
|
|
czego wy sie czepiacie, że Bill jest mordercą?
A dlaczego nei napisałaś droga Karolciu, że Toma też sobie nie wyobrażasz jako morderce?
No powiedz.
Dla mnie to oczywiste, że to OPOWIADANIE. ZMYŚLONE opowiadanie.
Nie historia oparta na faktach.
I one mogą napisać co im sie podoba. Nawet, że Ona i jej koleżanka miały z bliźnaikami dzieci.
Ja juz was nie rozumeim zupełnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa --'
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 13:54 Temat postu: |
|
|
Free napisał: |
czego wy sie czepiacie, że Bill jest mordercą?
A dlaczego nei napisałaś droga Karolciu, że Toma też sobie nie wyobrażasz jako morderce?
No powiedz.
Dla mnie to oczywiste, że to OPOWIADANIE. ZMYŚLONE opowiadanie.
Nie historia oparta na faktach.
I one mogą napisać co im sie podoba. Nawet, że Ona i jej koleżanka miały z bliźnaikami dzieci.
Ja juz was nie rozumeim zupełnie. |
Popieram, to tylko wyobraźnia autorki.
Ale i tak mi sie nie podoba.
Przykro mi.
Kwik. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 15:35 Temat postu: |
|
|
Nie dokończyłam czytać.
Szczerze mówiąc, nie widzę sensu w pisaniu kolejnej parodii na tym forum. Ani to było śmieszne, ani ciekawe.
Nie podobało mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
din
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 05-07-2006, 22:56 Temat postu: II |
|
|
Mimo wszystko i tak dodajemy kolejną cześć. Dzięki za tytuł "Najgorszego opka na 4um"!
II Pogrzeb
Przez dwa dni dom Kaulitzów był przewrócony do góry nogami. W lodówce brakowało podstawowych produktów żywieniowych: Red Bulla, Nutelli, a nawet spleśniałej pizzy. Bliźniacy na obiady chodzili do ciotki rogowej (nazwa stąd, bo jej dom znajdował się na rogu ulicy). Simon każdej nocy wypłakiwała litry łez, lecz najbardziej dręczyło ją to, że chłopcy – ukochani synowie nie interesowali się ojcem. Żaden z nich nie zapytał o niego, ani nie pisnął słówka, które mogło być skojarzone ze Svenem. To ją bolało najbardziej. Ich ignorancja. Jednak nie miała do końca racji. Bill (bardziej wrażliwy od Toma) uronił kilka łez w poduszkę, pierwszej nocy po śmierci taty. Lecz postanowił być twardzielem i nie mazgaić się. Nadszedł dzień, w którym jest pora na pożegnanie Svena:
- Sven Kaulitz był kimś. Dla niektórych był nic nieznaczącym człowiekiem, a dla innych najukochańszą osobą... – ksiądz niemiłosiernie przeciągał swój wywód.
Bill nerwowo poprawiał swoją opadającą na oko grzywkę, która go drażniła. -Hmm... Czas zmienić image? – zastanawiał się. Był szczupłym, wysokim chłopakiem o brązowych tęczówkach. Jego niegdyś ciemne blond włosy, aktualnie przefarbowane zostały na czerń. Ubrał się w ulubione czarne dżinsy z rozszerzonymi nogawkami oraz koszulkę z kolorowym nadrukiem. Obok niego stał chłopak o identycznych rysach twarzy. Był spokojny. Na ten ponury dzień założył granatowy namiot, czyli koszulkę w rozmiarze XXL. Głowa była przy odziana w beżowy daszek, a nogi ukryte zostały pod obszernymi gaciami.
Bill – rockowiec, dopasowane cichy. Spodnie, które na połowie tyłka zatrzymywał pasek, aby nie zjechały niżej. Biżuteria. Dużo biżuterii, wszelakie łańcuchy, krzyżyki i obroże.
Tom – hip-hopowiec, wszystko o wiele za duże. Oprócz czapek, szytych na miarę. W końcu miał dredy i przez zwykłą czapkę by ich nie przecisnął. Koniecznie markowa opaska na rękę.
Co jakiś czas Dred przymykał oczy ze zmęczenia, nie mógł zasnąć w nocy. Sąsiedzi zorganizowali „posiadówę do rana”, której nie dało się nie usłyszeć w jego pokoju. Zerknął na mamę sprawdzić czy się trzyma.
Simon szlochała, ale nie sama! Obejmował ją Jorg. Był to bliski przyjaciel rodziny, chłopcy oraz mama zawsze mogli na niego liczyć w trudnych sytuacjach. Mieszkał nieopodal. Czasem wpadał na obiad czy kawę. Nauczył Toma podstaw gry na gitarze i zachęcił do dalszego kształcenia nabytych umiejętności. On też grywał. W swoim garażowym zespole z kolegami, traktował to jako hobby.
Po pogrzebie najbliższa rodzina udała się do restauracji na stypę. Na początku wszyscy byli spięci i przygaszeni. Gdy kelnerzy przynieśli jedzenie i picie, towarzystwo jakby dostało kopa. Już nikt nie pamiętał, że przed chwilą pogrzebali męża Simon... Ludzie jedli, popili i śmiali się z kawałów brata Svena, który potrafił rozkręcić nawet stypę! Nawet wdowa w towarzystwie Jorga świetnie się bawiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Etera
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 10:30 Temat postu: |
|
|
Ehh...Nierealne, dziwne, krotkie...
Zabawa jak na weselu w dniu pogrzebu ? nie pasuje ani troche
Bliźniacy na pogrzeb ojca ubrani jak na koncercie? Ehh
Zachowywanie się Toma i Billa na pogrzebie i w domu? Jakby nie kochali ojca, uwazali Go przynajmej za ojca kolegi....
Dziwne, od pierwszej czesci dziwne...
Wdowa, nieźle się bawiąca po pogrzebie meza? Nigdy ztakim czyms sie nie spotkałam...
nie wiem co o tym myslec ....;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 10:40 Temat postu: |
|
|
Nawet wdowa w towarzystwie Jorga świetnie się bawiła.
Hah, nie weim co to ma do czego, ale troche smieszne to zdanie było.
Ogólnie...
no dlazcego jest taki bzdetny tutuł?
Proszę o zmienienie
Choćby było nie weim jak głupie, to ma to sie nazywac tak jak popzrednio!
Ech...
Nie powiem, że było śmiesznie, bo śmiesznie nie było, ale to nie wynika z nieśmiesznosci tego opa, ale za to z nieśmieszności mej, zatem śmieszne to to nie jest, więc wcale mnie nie śmieszy.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaroLLa xD
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...zapomniałam _-_
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 10:40 Temat postu: |
|
|
Hm...najlepiej by było powiedzieć: bez komentarza.
Nie wiem o co w tym chodzi...takie pokićkane i..to wszystko tak szybko sie dzieje.
Zanim dodasz następny odcinek to przemyśl czy w ogóle opłaca sie to dodać.
Zgadzam się z Eterą.
Wiesz co...?
Tytuł od razu mnie zniechęcił do czytania.
Radzę zmienić bo modki mogą się tym zaopiekować.
Pozdrowienia i życzę bardziej udanych odcinków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 11:13 Temat postu: |
|
|
A mnie się podobało! I kocham nutelle.
A ojczulek prawdopodobnie zaśłużył na śmierć! W końcu mógł iść do sklepu...
Czekam z niecierpliwością na kolejnego parta tego opka!
Jest genialne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
din
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 12:21 Temat postu: |
|
|
Skoro mam zmienić tytuł, to zmieniam. Ale i tak wiem, ze to najgorsze opowiadanie...
Nastepny part tego i 'Przygód chłoptasiów' dopiero jutro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talia
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 16:07 Temat postu: |
|
|
Powiedz mi szczerze...
Wiesz, jak wygląda stypa?
Wiesz, jak zachowują się ludzie po stracie tak bliskiej osoby, jaką jest mąż i ojciec?
Druga część mnie po prostu zniesmaczyła. Zabawa taka, jak na weselu?
Dobrze, jest to fikcyjne opowiadanie, rozumiem. Ale... Nie naginaj faktów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyMakbet
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z prochu
|
Wysłany: Piątek 07-07-2006, 11:23 Temat postu: |
|
|
Pierwsza część mi się podobała, lubię niesmaczne, durne historyjki o głupich mordercach.
Teraz zabieram się za druga
EDIT:
No, cóż, Twój niesmaczny humor nadal na mnie działa.
Zobaczymy, co dalej zrobią nasi mordercy^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Piątek 07-07-2006, 13:02 Temat postu: |
|
|
Ja mam pewne pytanie.
W pierwszej części było napisane, że mieszkają na ulicy. W drugiej mają już dom. Jak to sie stało? Czy to ja się pogubiłam w gąszczu opowiadania, czy to niedopatrzenie z Waszej strony, czy to celowe wprowadzenie w błąd czytelnika???
Ogólnie czytając to opko czuję się jakby mnie ktoś zesłał na środek Syberii nie dając kompasu, mapy, busoli, przewodnika ani nic w tym stylu i powiedział: "Radź sobie dziecko sama". Niewiele rozumiem, właściwie nawet już nie próbuję niczego pojąć.
Dalej nie widzę sensu w pisaniu tego opowiadania. No ale nic, to Wasze dzieło.
Jeśli chodzi o parodie to ja mam jeden autorytet w tej dziedzinie.
Niestety to mi się nie podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
din
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 07-07-2006, 13:19 Temat postu: III |
|
|
Yyy... Gdzie pisze, że mieszkają na ulicy? Bo ja nie widzę tam czegoś takiego... A może jestem ślepa? Może po prostu pomyliły ci się opowiadania? W tym drugim Kaulitzowie mieszkają na ulicy,a tu mają dom.
P.S.: Nie bierzcie tago opowiadania tak na poważnie...
Dedykacja dla tych, co przeczytali CAŁE moje opowiadania
III Naciek
- No i co?
- Co?
- Obiecałeś mi coś za pomoc w pozbyciu się ciała taty.
- Ach... No... Rzeczywiście – Bill westchnął ciężko. Już miał nadzieję, że Tom zapomniał. – Mogę ci odstąpić jedną dziesiątą cześć moich lodów.
- Nie dziękuję. Lodów sam sobie mogę dołożyć.
- Nie denerwuj mnie! Jak chcesz to mogę na ciebie zwymiotować.
Tom spojrzał groźnie na Billa.
- Załatw mi jakąś laskę z zagranicy.
- Co?! Skąd ja ci jakąś pannę z zagranicy wezmę? - Bill udawał zacofanego. – No dobra, spróbuję.
On zawsze ma takie głupie pomysły, pomyślał ze złością Bill idąc do swojego pokoju. Aby dodać sobie sił, wyciągnął spomiędzy ubrań nowe opakowanie Nutelli, Biss Kiss i kaszkę Nestle o smaku bananowym, którą podkradł z kuchni. Po zjedzeniu tego nadal był głodny, więc poszedł do kuchni i pochłonął pizze z szynką i wypił butelkę Coca – Coli. W końcu zmusił swój mózg do myślenia i postanowił pogadać z jakąś dziewczyną z Polski, bo to najbliżej. Niechętnie siadł do komputera i poszukał jakiś Polek. Jego uwagę przyciągnął dosyć dziwny pseudonim czy też imię – Naciek. Na pisał do niej:
- Cześć. Potrafisz mówić po niemiecku?
- Trochę.
- Nazywam się Bill. Chcesz ze mną rozmawiać?
- Mogę. Bo nie mam co robić.
I zaczęli ze sobą gadać. Nagle do pokoju bez pukania wpadł Tom i powiedział:
- Ooo! Świetnie, znalazłeś mi laskę!
Billowi bardzo dobrze gadało się z Naćkiem, ale nie chciało się mu szukać więcej fajnych dziewczyn dla brata. Pozwolił mu więc z nią rozmawiać. Tom napisał oczywiście do Naćka ze swojego komputera. Dowiedział się, że ona ma na imię Natalia. Podziękowałby Billowi, że znalazł my fajną dziewczynę, ale był zbyt dumny.
- Tom!- darł się z salonu Bill.
- O nieee...
Dred oderwał się od komputera z małym opóźnieniem i poszedł do pokoju, z którego dochodził wrzask młodego.
- Co? – zapytał głupio.
- Żałuję, że dzięki mnie poznałeś Naćka.
- Naprawdę?!
- ... Dałeś się nabrać! To tylko wymówka, bo dawno się nie biliśmy. – poinformował Bill brata.
- No dobra, ale chodźmy coś zjeść do McDonalda.
Pojechali autobusem do bardziej rozwiniętej miejscowości. Weszli do lokalu i kupili jedzenia za całe dzisiejsze kieszonkowe. Bill skończył jeść, wstał, wyrzucił śmieci i pogonił Toma, by już wracali. W milczeniu weszli do przedpokoju i spojrzeli na siebie z pode łba. Po chwili z dzikim wrzaskiem rzucili się na siebie.
- STOP!
To Tom nagle zatrzymał się i uwolnił z kończyn Billa.
- Muszę siku.
- Ja też! – zauważył bliźniak.
Rzucili się do drzwi od łazienki i znów zaczęli się bić, kto pierwszy będzie mógł wejść i załatwić swoją potrzebę. W tym momencie drzwi frontowe otworzyły się z hukiem, Tom i Bill natychmiast przestali się bić i szarpać. Obaj wyglądali co najmniej dziwnie.
Simon weszła do małego domku i oznajmiła drżącym ze szczęścia głosem:
- Chłopcy! Musze wam coś ważnego powiedzieć.
Opal dzieki za miłe słowa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Piątek 07-07-2006, 15:17 Temat postu: |
|
|
No własnie, zwracam honor.
Przepraszam, po raz pierwszy mi się to zdarzyło...
Pomyliłam te opowiadania...
Chyba się starzeję.
Ale z drugiej strony one są trochę podobne do siebie. Parodie, szybka akcja, całkiem nierealna fabuła...
Dalej mi się nie podoba.
Jeszcze raz sorry...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
$iwa
Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szcecin
|
Wysłany: Sobota 08-07-2006, 10:01 Temat postu: |
|
|
E tam!!!!!! Mnie się podobało. Ito bardzo. Jest sweet. Juz sie kolejnej części nie moge doczekac. Fajne to było z ta nutellą. Bill zabił ojca za to że ten zjadł mu nutelle. hahahahah. Big kissy papa:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
din
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 27-07-2006, 23:29 Temat postu: |
|
|
Hej ludzie!
Tak, tak... Wiem, że mieliście już nadzieję, że mnie tu już nie zobaczycie... Ale wróciłam z wakacji, a tam napisałam trochę rozdziałów. Dziś na pociesznie dwa - bo tak długo musieliście czekać .
4.Przeprowadzka
-No więc, kochani... - Simon spuściła głowę i jąkała się jak pięciolatek.
-No to powiesz wreszcie o co chodzi, mamo? – dopytywał się poirytowany Bill. Od ponad pół godziny Simon próbowała przekazać swym synom te radosną nowinę. Ale jak im to wytłumaczyć? Przecież oni przechodzą teraz trudny okres buntu, czyli dojrzewanie. A co jeśli tego nie zaakceptują?!
-Muszę iść wreszcie się wysikać, bo mój „luby” nie wytrzyma. – stwierdził Tom. Dredziarz wstał i popędził do łazienki, aby brat go nie wyprzedził. Bill i Simon siedzieli, w milczeniu czekając, aż Tom załatwi swoją potrzebę. Ten zaś chwilę później wygodnie rozłożył się na kanapie. W salonie panowała niezręczna cisza.
-Jaijorgchcemyzamieszkaćrazem – wyrzuciła z siebie matka.
-Proszę? Czy możesz mamusiu powtórzyć? – poprosił grzecznie Bill.
-Jorg się dziś tu wprowadzi. – rzuciła szybko i podążyła ugotować powitalny obiad dla ukochanego. Billa i Toma zamurowało na kilka minut. Siedzieli w milczeniu i patrzeli w niezidentyfikowany punkt. Ciszę przerwał dred. Wstał z kanapy i oznajmił bratu, że idzie do swojego pokoju. Czarnowłosy chłopak bił się z myślami, lecz nie wstał aż do tego nieszczęsnego obiadu.
Wybiła godzina czternasta i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Mecki nawet nie drgnął, choć czasem na ten odgłos zrywał się na nogi. „Boże! Co się tu wyrabia?! Moja własna matka tydzień po śmierci męża sprowadza tu innego! Jest szybsza niż Tom, a myślałem, że to niemożliwe. To już wiem po kim on to ma!”. Chwilę później wszyscy („nie wszyscy...A tata? No tak... Jego już nie będzie...”)siedzieli przy stole. Nawet Toma udało się oderwać od flirtowania na Skype. Jorg i Simon zachowywali się jak zakochani frajerzy z podstawówki. Posyłali sobie nieśmiałe uśmieszki i lekko chichotali jak kumple Billa widzący go na szkolnym korytarzu.
-I co chłopcy? Fajnie, że będziemy mieszkać sobie razem. – stwierdził pełen entuzjazmu Jorg.
-Dziękuje – wypalił Tom. Odłożył talerz do zlewu i popędził do swojego pokoju. „ Co mu znowu odbiło” – zastanawiał się Bill przeżuwając niedopieczona pieczeń Simon.
V Urodziny
Nadszedł tak długo oczekiwany i piękny dzień. Chłopcy wstali podekscytowani około godziny dziewiątej. Simon już poprzedniego dnia z pomocą Jorga sprzątnęła dom i przygotowała ulubione jedzenie bliźniaków. Impreza tak długo wyczekiwana przez wszystkich młodych ludzi z okolicy, miała rozpocząć się o osiemnastej. Te podwójne urodziny trwały do samego rana. Full żarcia i... No właśnie, kumpel B. Kay i Dredaka miał już dowód osobisty i jego zadaniem było załatwienie „czegoś mocniejszego’. O piętnastej przyjechał ów kumpel i Gustav. Georg – bo tak miał na imię, był brunetem o zielonych oczach. Jego włosy sięgające ramion były prostowane prostownicą i przylizane pianką. Wiele dziewczyn uważa, że powinien nosić stanik, ponieważ jego umięśniony tors wystawał spod obcisłej bluzki. Gustav zaś to wesoły, niski blondynek. Nie wyróżniał się zbytnio z tłumu, ale on był odpowiedzialny za najlepsze dowcipy na imprezach. Nosił czapki bejzbolówki, a tęczówki miały barwę brązową.
Bracia oraz ich kumple przygotowywali salon do przyjęcia gości, którzy są bardzo punktualni. Tom wysłał matkę i ojczyma nad Łabę, aby impreza urodzinowa mogła odbyć się w świętym spokoju. Salon został przyozdobiony czarno-pomarańczową dekoracją z bibuły. Georg nawet pomalował stolik do kawy, bo nie pasował do reszty wystroju. Po wyczerpującej pracy, chłoptasie stanęli w drzwiach do salonu i z zapartym tchem przypatrywali się w swoje dzieło.
- Ale odjazad... – wzruszył się Tom.
Na środku pokoju znajdowała się wielka petarda z której wyleci konfetti po „Sto lat”. Goście bardzo punktualnie zjawili się o siedemnastej, czyli tak jak zawsze. Przyszedł Andreas, który dał bliźniakom Nutellę i czapkę z daszkiem dla Toma. Heidi specjalnie dla nich upiekła wielki różowy urodzinowy tort. A reszta ludu – Blu Konkt, aby bracia mogli nawet poza domem, oglądać swoje ulubione porno na laptopie.
Bill dziękując wszystkim, odniósł prezenty do swojego pokoju i rozpoczęła się impra. Tom tradycyjnie wcielił się w DJ. Nieźle wymiatał przy miksowaniu muzyki. Mecki zaś zajął się mieszaniem alkoholi i podawał je gościom. A reszta wywijała na parkiecie.
Ding – Dong.
Zgasły światła.
Nastała paraliżująca cisza.
Bill podbiegł do drzwi, aby je otworzyć. To co tam zobaczył zapamięta do końca życia i jeden dzień dłużej. Mianowicie stał tam JEGO TATA z dwiema dziewczynkami mającymi dredy. Wepchali się do środka, a mniejsza laska oznajmiła:
- No to zaczynamy! Ludzie ruchy! Tańczymy. – Krzyczała w niebo głosy. Lecz to co nastąpiło później spowodowało natychmiastową reakcję gości...
- Hej boj! Geć ju as ap...
W tym momencie przerwała, bo dostała sałatką owocową prosto w umalowaną twarzyczkę. Wszyscy patrzyli przerażeni w stronę drzwi. Tata gdzieś zniknął.
- Kto śmiał mnie tak skrzywdzić! Mnie Tolkę Wielką! – pisnęła mniejsza dziewuszka.
- No co tak stoicie! Trzeba was rozruszać! – krzyknęła większa.
- Okej, Alka – powiedziała Tolka i obie zaczęły się drzeć – Uh la la la Aj low ju bejbe!
Lecz w tym momencie zostały wypchnięte za drzwi, które zawarły się z hukiem. Oparły się o drzwi. Próbowały myśleć.
- Moje dredy są lepsze!
To Tom nagle otworzył drzwi i obie dziewczynki przewróciły się na podłogę. Potem spokojnie wszedł do domu, zamykając je.
- I co teraz robimy? – spytajnikowała Alka.
- Musimy być na tej imprezie! Coś trzeba wykąbinować! – wykrzyknikowała Tola.
- Już wiem! Wymyśliłam – krzyknęła Ala
- Ty umiesz myśleć? – spytała szczerze zdziwiona brunetka.
- No wiesz... Było się w szkole raz... Może dwa...
- Powiedz ten pomysł wreszcie!
- Wejdziemy rynną.
No i weszły. Mała Tolka o brązowych włosach i nieco wyższa blondynka Alka. Przeszły przez balkon i zaczęły cicho schodzić ze schodów. Z dołu było słychać gości śpiewających „Sto lat”. Zaraz miał nastąpić najważniejszy punkt programu: wybuch petardy. Ala i Tola nieświadome tego wskoczyły na środek z zamiarem zaśpiewania jeszcze jednego swojego hitu i w tej chwili nastąpił wybuch. Petarda eksplodowała (a wraz z nią blondynka i brunetka od super piosenek), a jej szczątki (Ali i Toli też) roztrysnęły się po całym domu. Na wszystkich wleciała chmura konfetti, a Tokio Hotel zaczął zapodawać swoje kawałki. I już wszyscy świetnie się bawili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|