|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jaki tytuł lepszy? |
Potępiona... |
|
84% |
[ 138 ] |
Between Angel And Insect |
|
15% |
[ 26 ] |
|
Wszystkich Głosów : 164 |
|
Autor |
Wiadomość |
polly chce krakersa
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: zza krat
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 12:41 Temat postu: Potępiona... bądź moim różowiuchnym KUCYPONiKIEM... |
|
|
Może i jest to opowiadanie inne od innych.
Może to jest opowiadanie podobne do innych.
Ale wiem jedno, że jest to moje opowiadanie.
Jeżeli kto� zachęci to, to proszę sobie przeczytać.
Za wiele nie wymagam.
Miłego czytania.
Z góry dziękuję za komentarze.
PART 1
***
Siedziała na rogu łóżka, przyciskając coraz mocniej do uszu słuchawki, w której leciała właśnie piosenka "Polly" - Nirvany. Zamknęła swoje granatowe oczy mając nadzieję, że przed nimi pojawi się cokolwiek innego, niż mały ciemny pokój, w którym się znajdowała. Łóżko, biurko, stara szafa, wieża i gitara klasyczna, która położona była na stercie ubrań, leżących na ziemi. To wszystko było w tym przeklętym dla niej pomieszczeniu, które od pewnego czasu, przesiąknięte było nostalgiczną atmosferą. Słysząc dźwięki spoza słuchawek, dziewczyna nerwowo zaczęła targać swoje ciemne włosy..
-Jak to ona wyzwała nauczyciela od pedałów?! - usłyszała oburzony głos mężczyzny, dochodzący z sąsiedniego pomieszczenia.
-Ona jest do wszystkiego zdolna. Jeszcze do tego dyrektor powiedział, że jeżeli tak pójdzie dalej to wyrzuci ją. Tak po prostu wyrzuci ze szkoły. - odpowiedział mu łagodniejszy głos kobiety, który mimo wszystko był podenerwowany tą całą sytuacją.
-Czy ona nam zawsze będzie zawadzać? - krzyknął, po czym dodał. - Franzi!
Dziewczyna czekała, dopóki ktoś trzasnął mocno drzwiami,, obklejonymi plakatami. Wstała niewzruszona z łóżka, nadal słuchając muzyki w odtwarzaczu MP3 i wiedząc, że ta codzienna dla niej sytuacja, skończy się ostrą kłótnią. Nagle zdecydowanym krokiem, podszedł do niej mężczyzna, na którego twarzy malowała się złość.
-Franzi! - powtórzył donośnie, ale ona i tak nie zareagowała na to tak, jak powinna. - Coś ty znowu narobiła!
-Słucham? - odrzekła obojętnie, po chwili czując, jak ktoś zrywa jej słuchawki z uszu. - Ała!
-Bezczelna! Tego już nie zobaczysz. - blondyn pokazał odtwarzacz MP3, który trzymał w ręku.
-A dlaczego? Powinniście dać karę temu nauczycielowi, a nie mnie. - Franzi podniosła lekko głos na ojca, który zirytował się jeszcze bardziej.
-Dziewucho, co ty robisz ze sobą?! - niespodziewanie, zaczął nią lekko potrząsać. - Rujnujesz nam życie!
-Lukas, uspokój się i zostaw ją samą. Może to ją czegoś nauczy. - odezwała się niska brunetka, która stała za swoim mężem, starając się, jak zwykle załagodzić całe zajście.
-Może mi po prostu powiecie, że nie chcecie patrzeć się na mój ryj?! - z drwiną spytała się dziewczyna, wpatrująca się z pogardą w obydwóch rodziców.
-Tak, nie chcemy! - zdenerwowany mężczyzna ponownie uniósł głos na córkę, nie kontrolując już powoli swoich słów, jak i emocji.
-Trzeba było mówić tak od razu, to bym stąd wypierdoliła wcześniej. - arogancko odpowiedziała.
-Zejdź nam z oczu! - dopowiedział ojciec, ręką stanowczo wskazując w stronę drzwi.
W tym momencie minęła tatę i mamę, wychodząc ze swojego pokoju. W przedpokoju zauważyła śmiejącą się osobę, o takich samych oczach, jak ona. Franzi zmierzyła ją wzrokiem, kiedy zakładała trampki i w nagłym pośpiechu wyszła z domu.
***
Następnego dnia, przez korytarz w szkole szła rozbawiona dziewczyna. Jej granatowe oczy radośnie się śmiały, kiedy spoglądała na chłopaków, którzy patrzyli na nią z pożądaniem.
-Vanessa! - do ciemnowłosej podbiegła wysoka brunetka. - Świetnie dziś wyglądasz. Genialna bluzka.
-Dzięki Kristin. Ty też dobrze wyglądasz. - odpowiedziała, zerkając na swój nowy żółty top i wranglery. - Idziemy do łazienki?
-Mhm... - potwierdziła jej koleżanka i ruszyły w stronę toalety.
Kiedy weszły już do łazienki szkolnej, zauważyły dużo dziewczyn, które wyraźnie nie chciały jej przepuścić do umywalek i luster. Vanessa, delikatnie przeszła obok kilku z nich, aby tylko dostać się do miejsca, w którym mogłaby siebie ujrzeć, natomiast Kristin zostawiła w tyle. Spojrzała się w lustro, swoimi granatowymi wręcz oczętami. Poprawiła swoje proste ciemne włosy, odgarniając je do tyłu, gdzie dosięgały łopatek. Ręką zaczęła gładzić swoją dziecinną twarz, zwracając przy tym uwagę na niedoskonałości, których nie posiadała. Uśmiechnęła się jeszcze raz do siebie i odeszła od umywalek. Wychodząc z pomieszczenia, zapatrzyła się w komórkę i mocno zderzyła się z jakąś dziewczyną ramieniem...
***
Vanessa, podniosła wzrok zauważając za sobą jakąś ciemną czuprynę, która po chwili odwróciła się w jej stronę. Przyjrzała się bliżej tej istotce. Długie, ciemne włosy prawie dosięgające pasa, duże ciemnoniebieskie oczy, koszulka w czarno-czerwone paski, podarte dżinsy i czarne trampki.
-Mogłabyś się nie pchać tutaj. To nie jest miejsce przeznaczone dla takich odpadków jak ty. - powiedziała Vanessa, zauważając, jak grono ciekawskich dziewczyn, czekają na dalszy zbieg zdarzeń.
-O jak miło, że wspomniałaś o sobie. - odparsknęła ta druga z niesamowitym sarkazmem w głosie.
-Chciałabyś Franzi. - syknęła ciemnowłosa, mierząc swoją rywalkę wzrokiem.
-Ku*wa! Spierdalajcie stąd! - Franzi wrzasnęła do wszystkich dziewczyn, znajdujących się w toalecie, przez co posłusznie zaczęły kierować się do wyjścia.
-Zostańcie. - rzekła z uśmiechem Vanessa, łagodnie spoglądając na zdezorientowaną grupkę nastolatek.
-A do ciebie też mówiłam. - zmierzyła wzrokiem siostrę. - Mam się powtarzać. Wyłazić stąd!
-Macie zostać. - Vanessa zwróciła się do Franzi, zauważając, jak parę dziewczyn ponownie kieruje się do wyjścia.
Dzwonek. Większość dziewczyn wyszła z łazienki, w której zostały tylko Franzi, Vanessa i Kristin. Bliźniaczki nadal na siebie podło patrzały. Kristin zauważając całą tą sytuację, postanowiła przerwać milczenie.
-Ej, noo... dajcie sobie spokój. Jesteście w końcu siostrami. - niepewnie wyjąkała brunetka, spoglądając na dwie kopie.
-Coś ty powiedziała?! Nie byłam, nie jestem i nie będę jej siostrą! - wrzasnęła na nią Franzi.
-Zamknij się! - Vanessa podniosła głos, po czym chwyciła Kristin za rękę i wyszły z toalety, zostawiając tam samą, wściekłą Franzi...
***
Trochę podenerwowana Vanessa szła prosto przed siebie, stawiając coraz to szybsze kroki w stronę sali 103. Kristin, w końcu udało się dotrzymać kroku swojej koleżance. Vanessa w pewnym momencie zauważyła jak w jej stronę zaczęło się zbliżać paru chłopaków.
-Cześć laski. - wesoło przywitał się skejcik w dredach.
-Hej Tom. - niepewnie odrzekła Kristin, kiedy Vanessa naburmuszona, zarzuciła plecak na jedno ramie i weszła do klasy.
-Co jej? - spytał się chłopak.
-Sama nie wiem... - odpowiedziała dziewczyna i dosiadła się do Vanessy w trzeciej ławce od okna.
Ciemnowłosa zaczęła energicznie wyrzucać wszystkie rzeczy z czerwonego plecaka. Za nią siedział Tom z jakimś blondynem, który smarował po ławce. Dredziarz lekko posunął się do przodu tak, aby coś do niej powiedzieć.
-Czego Tom! - wrzasnęła, kiedy poczuła, jak chłopak zaczyna się do niej przybliżać.
-Kaulitz! Seizinger! Proszę o spokój! - krzyknęła ruda, stara kobieta, nie odrywając wzroku od dziennika.
-Ale ja jestem spokojny. - zaczął się tłumaczyć Tom z niewinnym wyrazem twarzy, po czym cała klasa zaczęła się śmiać.
-Nie, ty jesteś nadpobudliwy. - rzekła Vanessa, której wracał powoli dobry humor, zapominając powoli o krótkim epizodzie z jej siostrą.
-Dziękuję. Z twoich ust brzmi to jak komplement. - odpowiedział nadzwyczaj wzruszony Tom.
-No ja myślę. - odwróciła się do niego z uśmiechem na twarzy.
***
Franzi stała tak bez ruchu w pustej ubikacji. Podeszła do śmietnika i kopnęła go z całej siły. Miała ochotę zamknąć się tu i poczekać, aż oni wszyscy znikną. Po chwili rozmyślań, postanowiła ruszyć do swojej klasy. Wyszła już na pusty hol. Przeleciała wzrokiem wzdłuż sal i przy jednej zauważyła swoją torbę. Stara, zniszczona, wojskowa kostka z agrafkami, naszywkami z pacyfkami i pentagramami. Pacyfistką nie była, ale urzekł ją ten znaczek. Był taki niewinny. Założyła kostkę przez ramię i weszła do klasy.
-O. No proszę. Kto nas tu swoją obecnością zaszczycił? - powiedział germanista.
-Ja też pana nie lubię. - uśmiechnęła się i usiadła na jedyne wolne miejsce, które było przy pewnym chłopaku.
-A weź stąd idź. - ze wstrętem, odparł jakiś farbowany brunet.
-Sam spierdalaj. - odpowiedziała chłopakowi.
-Widzę, że miła dla mnie jesteś, tak samo jak w stosunku do innych. - z ironią w głosie powiedział nauczyciel.
-A jednak się dogadamy. - sztucznie uśmiechnęła się do faceta, a chłopaka zmierzyła z wyższością wzrokiem, po czym usiadła.
-Dobra. Przeprosiny przyjęte, uwaga do dziennika też, więc zaczynamy lekcję. - germanista wstał i zaczął pisać coś po tablicy.
Franzi usiadła, a z plecaka wyjęła tylko zmasakrowany zeszyt i ołówek. Otworzyła go i zobaczyła swoje pierwsze arcydzieło w tej szkole. Anioły, ale czarne i smutne. Bez sensu życia. "Właśnie tak się czuję" - cicho powiedziała do siebie. Chłopak, który siedział obok niej przytulił się do ściany, by być jak najdalej od niej. Ale w pewnym momencie zerknął na jej kartki z zeszytu, po czym zaczął się śmiać.
-Ty rysować nie potrafisz. - odezwał się z wyczuwalną pogardą w głosie.
-Mówi się trudno. - rzekła Franzi, nie odciągając wzroku od kartki.
-Jesteś jednak pojebana. - stwierdził i ponownie oparł się o ścianę.
-Miło słyszeć to od cioty. - nadal jej wzrok wędrował po zeszycie.
Usłyszała uczniów, którzy siedzieli za nią i zaczęli się śmiać. Chłopak wyraźnie się wkurzył i poprawił swoje piórkowate, czarne włosy, po czym chciał wykonać niekontrolowany ruch w stronę dziewczyny. Jakiś blondyn, który przestał się już śmiać, powstrzymał bruneta, klepiąc jego ramienia.
-Bill. - powiedział nauczyciel marszcząc brwi. - Chciałeś coś powiedzieć.
-Nie... - odpowiedział zdezorientowany.
-Ależ tak. Kolega chciał się spytać, czy może pójść do toalety poprawić sobie makijaż. - zaczęła mówić Franzi, lekko odchylając głowę w stronę Billa.
-Cicho bądź. - przez zaciśnięte zęby, wydukał brunet.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Piątek 25-05-2007, 16:49, w całości zmieniany 62 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
beaciaa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 13:21 Temat postu: Re: Potępiona... |
|
|
~~Kina~~ napisał: |
MMM
-Trzeba było mówić od razu, to bym wyszła. – ignorancko odpowiedziała. |
tu chyba powinno być arogancko, a nie ignorancko;p
Ale poza tym podoba mi się. Naprawde mnie wciągnęło
Czekam na następna część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 14:05 Temat postu: |
|
|
uu...kolenje opo z bliźniaczkami w rolach głownych.
Tyle że np. u Roxy siostry są przyjaciołkami a tutaj wrogami tak??
Jedna miss szkoły panienka typu "barbie" a druga...no to chyba wiadomo
Jak na pierwszą część to bardzo fajnie.Wciągające i prawdziwe...
Pozdro i czekam na mooore
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ona1666
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z łóżka Bama
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 17:02 Temat postu: |
|
|
A ja napiszę, że mi się podoba. Pozwolę sobie zauważyć, że na tym forum pojawia się coraz więcej nowych fajnych opowiadań. Oby tak dalej!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 17:21 Temat postu: |
|
|
Ello!!
Super opko!
Swietna fabuła!
Podoba mi się ten styl buntowniczki xD
Czekam na next part! pozdr 4 all
|
|
Powrót do góry |
|
|
vivaaa
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 17:58 Temat postu: |
|
|
A mi się podoba:))) ciekawa fabuła:)fajne teksty:D:d tez ejstem z natury buntowniczką....w szczegolnosci na niemcu:D czasem wstawi mi parę jedynek na lekcji bo się buntuje;p slr i tak na "karteczce" bo zadko keidy jest dziennik...a karteczki się gubia i ocenek nie ma;p pisz next parta:)))
|
|
Powrót do góry |
|
|
***DieStar***
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chrzanów OC!
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 20:22 Temat postu: |
|
|
Co ja mogę powiedzieć?
Podoba mi się.. nawet bardzo...
Czekam (niecierpliwie... xP) na więcej...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaMcIa*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ByDgOsZcZ:D
|
Wysłany: Wtorek 04-04-2006, 8:09 Temat postu: |
|
|
Kina i cóż ja mam sie powtarzać, Ty dobrze wiesz co ja myśle o tym opowiadanku. Doskonale wiesz też że jest piękne samo w sobie i tak naprawdę trzeba się przyjrzec, aby dostrzec to piękno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Wtorek 04-04-2006, 15:46 Temat postu: |
|
|
No ja tez czekam na next parta. Nie ma juz co czytac:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polly chce krakersa
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: zza krat
|
Wysłany: Środa 05-04-2006, 12:47 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze.
PART 2
***
-To może się kiedyś umówimy. – Tom mówił, starając się dotrzymać kroku Vanessy.
-Wątpię. – odrzekła, zmierzając w stronę kolejnej sali.
-A to dlaczego? – smutno się spytał, zaczynając powoli trzepotać rzęsami.
-Przestań. Nie rób tego. – dziewczyna zaczęła się śmiać.
-Czego? – spytał i ponownie zaczął mrugać oczami.
-Głupek. – uśmiechnęła się i lekko szturchnęła go ręką.
-Ale za to jaki inteligentny. – rzucił plecak i dodał. – Idę do toaletki. Zabierzesz się ze mną?
-Kuszące, ale wolę popatrzeć jak Stefan namiętnie wcina kanapki. – pomachała mu lekko i ruszyła w stronę parapetu.
Tom zaczął wypatrywać wzrokiem swojego brata. Idąc przez korytarz uśmiechnął się do paru dziewczyn, przywitał się z kumplami i zobaczył swojego młodszego bliźniaka.
-Jesteś pojebana! – krzyknął Bill na Franzi, która szła niedaleko jego.
-Nie powtarzaj się. Nudny jesteś. – zaziewała, zasłaniając usta ręką.
-Przestań tak do mnie mówić. – podbiegł do niej i szarpnął lekko ją za ramię.
-Jestem miła. Ciesz się, że dziś mam dzień dobroci dla... – zmierzyła go całego wzrokiem i chciała już coś powiedzieć, ale Tom jej przerwał.
-Bill, co się dzieję. – Tom podszedł do brata i mierząc dziewczynę czekoladowymi tęczówkami, zrozumiał, że skądś ją zna. – Vanessa? – spytał niepewnie, drapiąc się po głowę, na której znajdowała się biała, skejciarska czapka..
-Coś ty powiedział? – Franzi gwałtownie zaczęła wymachiwać rękoma w stronę dredziarza.
-Ej, ej. Uspokój się mała. – Tom mocno chwycił za jej przedramię, po czym je szybko puścił.
-Ku*wa! Jak jeszcze raz powiesz do mnie Vanessa albo mała to... – zdenerwowała się.
-To co? Zrobisz mi krzywdę. Już się boję. – zmierzył ją z pogardą.
-Tom chodź od niej. Ma chyba ADHD. Jeszcze się zarazimy. – Bill ruszył przed siebie, a za nim poczłapał blondyn, wymieniając się jeszcze raz groźnymi spojrzeniami z ciemnowłosą dziewczyną.
Franzi milczała do momentu, kiedy zauważyła, że większość ludzi patrzy się na nią dziwnie. Walnęła tekst typu „Co się tak ku*wa gapicie?!” i zeszła schodami na dół, czując na sobie nadal wzrok tych świadków całego zdarzenia.
-Co to jest? – spytał się Tom.
-O nią tobie chodzi? – odezwał się Bill, na co otrzymał pozytywną odpowiedź. – Jakaś nowa. Jak ona miała? Franza, Franzi, czy jakoś tak. Ku*wa jedna.
-Ale ona jest cholernie podobna do takiej laski z mojej klasy. Też nowa. – obydwoje będąc już w kiblu zamilkli. - Bliźniaczki! – krzyknął oświecony Tom.
-Gdzie? – zapytał się zdezorientowany Bill.
-To jest jej siostra. – mówił dredziarz, nie przerywając swojego wykładu.
-Kto? – nadal jego zaciekawiony brat starał się dowiedzieć.
-Ona i ona... – blondyn oparł się plecami o ścianę w pełni oddając się zamyśleniu.
-Cholera. Tom. Gadaj bo twoja filozofia mnie dobija. – podirytowany Bill ciągle próbował otrzymać sensowną odpowiedź.
-Nie... To niemożliwe... – Tom pokręcił głową, nawet nie zauważając, jak jego brat nerwowo się do niego zbliża.
-Tom! – krzyknął Bill i uderzył brata głowę.
-Ej, no co ty do cholery robisz? – chłopak złapał się za obolałe miejsce, masując je przy okazji dłonią..
-Co ty mówiłeś? – ponownie brunet rzucił pytaniem.
-A nic... Tak sobie głośno myślałem... – zaprzeczył Tom, mając nadzieję, że brat już się od niego odczepi.
***
Franzi była już w domu. Nie chciała, nie mogła zostać w szkole. Upokorzyli ją. Była już nawet do tego przyzwyczajona. Wszyscy nią pogardzali. Rodzina, a tata najbardziej, nauczyciele, ogólnie wszyscy. Zawsze się zastanawiała dlaczego to akurat ona musi mieć tak przesrane w życiu. Kiedyś było inaczej. Świetnie dogadywała się z siostrą, dopóki dwa lata temu nie wylądowała w szpitalu. Wszystko się zmieniło. Nie była już faworytką babci, ani mama jej nie tuliła, tata się nad nią zaczął znęcać, siostra miała władzę, ona była nikim. Nie pamiętała tamtego okresu swojego życia, przed tym wszystkim. Może nie chciała?
-p********* pedały! – zaczęła szukać w lodówce czegoś do jedzenia. – Cioty jedne!
Usiadła na taborecie trzymając w ręku papierosa, którego znalazła na lodówce. Rozglądała się wokoło, gdzie może być jakaś zapalniczka. Po chwili wstała i zaczęła grzebać w kieszeniach od dżinsów i znalazła małą czerwoną rzecz, która była jej potrzebna. Uśmiechnęła się do siebie, zapalając szybko szluga, postanowiła powędrować po domu, zostawiając za sobą śmierdzący dym, który ją uspokoił.
Vanessa po lekcjach od razu pobiegła na przystanek autobusowy. Zaczęła przeklinać, kiedy zauważyła, że jej autobus już odjechał i będzie dopiero za 41 minut na przystanku. Wkurzona zaczęła szybkim krokiem szorować po chodniku, oddalając się coraz bardziej od szkoły.
-Gdyby moja pieprznięta siostrzyczka nie wyzwała dyrektorki z tamtej szkoły, to bym teraz siedziała z Tobiasem i resztą. Ale nie. Ona myśli tylko o sobie. Głupia... – mówiła do siebie Vanessa, kopiąc przy okazji szary kamyk.
-Hej Vanessa! – podbiegł do niej uśmiechnięty Tom, po czym szybko dodał. – Masz okres, czy co, że taka wściekła jesteś?
-Chciałbyś. – spokojnie odpowiedziała i skierowała na niego wzrok. – Śledzisz mnie, co?
-Noo... tak? – spytał się dziewczyny szczerząc zęby.
-Bolało? – zadała mu pytanie, na co Tom dziwnie się na nią spojrzał. – No kolczyk głuptasie.
-Aaa... Nawet nie masz pojęcia jak to boli. Myślałem, że umieram, jak źle wkuli igłę i musieli robić to jeszcze raz. Krew się rozlewała, ale się trzymałem. Oczywiście ja dzielnie milczałem, a wszyscy się dziwili, że nawet się nie... – mówił dopóki nie usłyszał, jak dziewczyna się głośno śmieję. – Co?
-Jasne. Nie zgrywaj takiego macho. – stanęła przed nim i podniosła top, wskazując ręką na kolczyk w pępku.
-Uuu... Ładny. – Tom zaczął się bliżej przyglądać jej pępkowi i nawet chciał już dotknąć jej brzucha, ale dziewczyna szybkim ruchem zasłoniła go.
-Chciałeś go dotknąć. – ciemnowłosa oburzyła się. – Pedofil.
-Ach tak? A kto tu się rozbiera na środku ulicy? – podniósł brwi.
Przybliżył swoją twarz do jej. Niby ze złością patrzyli sobie w oczy, na co Vanessa zaczęła stroić głupie minki. Po chwili obydwoje wybuchnęli śmiechem, zerkając na siebie przy okazji, jak i na staruszkę, która siedziała niedaleko na ławce.
-Śmieszny jesteś. To tu, jeżeli miałeś zamiar mnie odprowadzić. – wskazała na środkową klatkę niebieskiego budynku, który stał przed nimi.
***
Franzi weszła do pokoju swojej siostry. Wzrokiem przeleciała pastelowe ściany, które były tłem dla wszystkich ładnych sosnowych mebli. Spojrzała na jej biurko, gdzie znajdował się komputer. Vanessa miała wszystko, ona nic. Włączyła komputer i usiadła na krzesełko, dotykając rzeczy, które znajdowały się na biurku. Zauważyła maskotkę królika. Franzi wzięła go do ręki, przyglądając się dokładniej pluszakowi. W swoim pokoju miała podobnego króliczka, ale brzydszego. „Mój króliczek jest brzydszy. Ja jestem brzydsza. Mam brzydszy pokój. Mam gorsze ciuchy. Jestem gorsza od niej!” – mówiła do siebie dziewczyna, po czym rzuciła o ścianę maskotkę, zwracając uwagę na komputer. Spaliła już papierosa. Na monitorze pojawiła się wiadomość na ICQ do Vanessy. Franzi tylko zmarszczyła brwi i chciała się podszyć pod nią. Znała wszystkie hasła siostry, ale jakoś nie miała specjalnie ochoty. Włączyła swoje MP3. Jeszcze było. Puściła na maxa piosenkę System of a down „Chop suey” i wyszła z pokoju siostry.
Ponownie buszowała w lodówce, mając nadzieję, że znajdzie coś do jedzenia. Jej wzrok szybko zwrócił uwagę na butelkę piwa. Franzi wiedziała dobrze, że jeżeli wypije, to ojciec będzie na nią wściekły. Nie interesował ją ani rodziciel, ani żadna inna osoba. Usiadła na taborecie i zaczęła pić piwo. Wygodnie oparła się o ścianę i zamknęła oczy. Po paru minutach usłyszała śmiechy, które dobiegały zza okna. Zdenerwowana, rzuciła butelkę na podwórko.
-Ku*wa! Cholera! – Tom syczał z bólu, kiedy oberwał butelką w głowę.
-Nic ci nie jest? – podbiegła do niego Vanessa, która przejęła się tym. – Tom, żyjesz?
-No proszę kogo widzę. Oh, jak mi przykro, że nie ucelowałam w twoją mordę. – z okna na 1-piętrze, wychyliła się Franzi.
-To, ty. – chłodno popatrzała się w jej stronę siostra.
-Kurde, ty mnie jednak inteligencją zadziwiasz. Co? Boli główka? – zaśmiała się Franzi.
-Naprawdę pojebana jesteś. Żeby w ludzi butelkami rzucać. – Tom nadal trzymając się za głowę, spojrzał na Franzi.
-To moje hobby. Czasami mam takie szczęście jak dzisiaj. – jeszcze mocniej wychyliła się z okna.
-Franzi, do cholery. Spierdalaj. – wkurzyła się Vanessa.
-Siostra. Nieładnie tak przeklinać przy panienkach. – Franzi świetnie się bawiła, widząc ich rozłoszczone twarze.
-Tom, sorry. Ja za nią nie mogę. – Vanessa powiedziała do Toma.
-To nie twoja wina. Wiesz, może już pójdę. – chłopak zaczął iść w stronę ulicy.
-Ale... – zacięła się Vanessa.
-Co? Kłócimy się? – zaśmiała się Franzi, po czym Tom obdarzył ją chamskim spojrzeniem.
-Spokojnie. W poniedziałek w budzie się spotkamy. Miło było. – uśmiechnął się i machając, poszedł.
-Pa. – smutna rzekła Vanessa, słysząc wybuch śmiechu siostry, zaczęła na nią przeklinać.
Vanessa weszła do klatki. Była wściekła na nią. Żeby się rozładować, kopnęła drzwi od piwnicy. Nienawidziła jej za to. Nienawidziła jej za wszystko. Zaczęła szybko wchodzić po schodach. Kiedy zauważyła swoje dębowe drzwi, energicznie je otworzyła. W przedpokoju zrzuciła plecak i zaczęła krzyczeć.
-Gdzie jesteś? Pokaż się! – Vanessa weszła do kuchni.
-Szukałaś mnie? – Franzi stanęła za siostrom.
-Nienawidzę Cię! Słyszysz? Nienawidzę! Nie wystarcza tobie, że niszczysz życie rodzicom i mi? – wrzeszczała na bliźniaczkę.
-Nie. – odpowiedziała Franzi, po czym się uśmiechnęła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Środa 28-06-2006, 11:03, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beaciaa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Środa 05-04-2006, 15:40 Temat postu: |
|
|
Naprawde wciągające! Tym bardziej że trudno do końca przewidzieć co się stanie dalej:D
Polubiłam te twoje główne bohaterki;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Środa 05-04-2006, 18:18 Temat postu: |
|
|
oo przeczytałam i zapomniałam skomentować
Szkoda mi tej Franzi...chociaż z drugiej strony mogłaby być troszkę milsza może wtedy nie miała by takich problemow.
Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
***DieStar***
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chrzanów OC!
|
Wysłany: Czwartek 06-04-2006, 13:18 Temat postu: |
|
|
Ej.. kiedy bezie nowy part? opowiadanie bardzo ciekawe... ciekawa jestem za co ją tak nienawidza? hmm? kiedy rozwiejesz moje wątpliwości co do tego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
crazy93
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z wiochy zabitej dechami (czytaj Opola)
|
Wysłany: Czwartek 06-04-2006, 13:43 Temat postu: |
|
|
Hmmmm..........mi się wydaje ż bardzo próbujesz naśladowac opoko Roxi! Za bardo ale może dajej będzie lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stefcia666
Gość
|
Wysłany: Czwartek 06-04-2006, 13:57 Temat postu: |
|
|
crazy93 napisał: |
Hmmmm..........mi się wydaje ż bardzo próbujesz naśladowac opoko Roxi! Za bardo ale może dajej będzie lepiej |
nie zdadzam się z tobą, spójrz na tą nienawisc w tym opowiadaniu... W opowiadaniu Roxy dobrze się zaczynało, ale potem... no cóż, opowiadanie to o wiele bardziej pała nienawiścią niż "pseudo" nienawiśc Roxy... to tyle i nie porównujcie ich do siebie, bo są całkiem inne! Pozdrowienia dla autorki opowiadania, masz ciekawy pomysł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunssilk71
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza trzeciej bramy piekieł...
|
Wysłany: Czwartek 06-04-2006, 13:57 Temat postu: |
|
|
Hmm... znów bliźniaczki. Ale mimo to bardzo mi się podoba
Nieco powtórzeń, ale to nic
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polly chce krakersa
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: zza krat
|
Wysłany: Piątek 07-04-2006, 22:42 Temat postu: |
|
|
PART 3
***
Franzi obudziła się o 9.00. rano. Nie lubiła poniedziałków. Od niechcenia zaczęła się szykować do szkoły. Prócz niej nikogo nie było w domu. Ubrała się w pierwsze lepsze ciuchy i wyszła z mieszkania. Spacerkiem szła do budy. Chciała się jeszcze bardziej spóźnić. Idąc przez szkolne korytarze, czuła się dziwnie. Parę osób na jej widok zaczęło się śmiać, inni tylko coś szeptali między sobą do ucha. Nie przejęła się tym. Weszła do sali, gdzie jej klasa miała właśnie matematykę. Nic nie mówiąc usiadła w pustej, przedostatniej ławce. Wszyscy uczniowie zaczęli się na jej widok podobnie zachowywać, jak ludzie z korytarzy. Trochę ją to zirytowało, ale milczała. Po chwili poczuła, jak ktoś klepie ją po ramieniu. To był Bill.
-A jak wy się pieprzycie? Wibratorem? Czy może macie inne, ciekawsze sposoby? – Bill zaczął się śmiać z kumplami, zwracając uwagę na nauczyciela, który wyszedł z klasy.
-O co tobie ku*wa chodzi? – wkurzyła się Franzi, krzywo patrząc się na grupkę chłopaków.
-Zawsze się zastanawiałem, jak to z wami, lesbami jest. Używacie gumek? – ciągnął brunet.
-Cholera, co tobie cioto odpierdala? Laski szukasz? – odwróciła się, patrząc prosto w jego brązowe tęczówki.
-Wszystkie lesbijki ADHD mają? – popatrzył na nią z pogardą, a po chwili na jego delikatnej twarzy, pojawił się chamski uśmieszek.
Bez słowa wstała i uderzyła Billa w twarz. Zapadła cisza. Chłopak trzymał się tylko za policzek, na którym widniał czerwony ślad. Dziewczyna wzięła kostkę, po czym zaczęła iść w stronę drzwi, słysząc jednocześnie przekleństwa, skierowane do niej. Już chciała chwycić za klamkę, kiedy zobaczyła nauczyciela ze zdziwioną miną.
-Seizinger! A ty gdzie się wybierasz? Ktoś tobie pozwolił? – złapał ją za rękę nauczyciel.
-Do kibla. – beznamiętnie odpowiedziała.
-Siadaj! – matematyk wskazał ręką na wolną ławkę przed Billem.
-Nie! – spojrzała się prosto w zielone oczy nauczyciela.
-Jeżeli zaraz nie usiądziesz, to wezwę dyrektora. – podniósł głos.
Ona tylko z pogardą popatrzyła na łysego nauczyciela i bez słowa usiadła. Słyszała jak klasa zaczęła ją obgadywać. Nawet się z tym nie kryli. Obiecała sobie, że wytrzyma tą lekcję i nie da po sobie poznać, że ją to w ogóle interesuje.
***
-No, ale jak to jest mieć siostrę lesbę? – spytał się Matis, Vanessy.
-No niby normalnie. Osobiście uważam to za okropne, ale cóż, to nie ja ją nawracać będę. – odpowiedziała na przerwie Vanessa, zauważając wokół siebie wianuszek ludzi.
-Nie wstyd tobie jest mieć taką siostrę? – Kristin zadała kolejne pytanie.
-A co ja się nią przejmować będę. To jej życie, jej wstyd.
-Ej, ludzie. Proszę się rozejść. Tom chce dojść do ziemi obiecanej. – zaczął mówić Tom, przeciskając się w stronę parapetu, na którym siedziała dziewczyna.
-I to niby ja jestem tą ziemią obiecaną? – roześmiała się Vanessa.
-A widzisz tu inną piękność? – zauważył, jak dziewczyna lekko się zarumieniła.
-Stefan, Tom chce tobie coś powiedzieć. – zaczęła wołać grubego bruneta.
Tom wziął ją za rękę i pociągnął za sobą. Wszyscy zwrócili na to uwagę. Zeszli na schody, gdzie delikatnie przycisnął ją do ściany. Vanessa nie broniła się tylko czekała na dalszy zbieg zdarzeń, lecz coś przerwało im słodkie milczenie.
-Sorry, Tom chodź. – do pary podszedł wkurzony Bill, nadal trzymając się za policzek.
-Co się dzieje? – spytał się Tom stając obok dziewczyny.
-Musimy pogadać. – stanowczo rzekł.
-No dobra. Zaraz wracam. – zwrócił się do Vanessy, puszczając jej oczko na pożegnanie i podążył za bratem.
-Kurde, co ty wyrabiasz? – lekko zirytował się Tom, kiedy już weszli do łazienki.
-Ta ku*wa, lesba jedna. – Bill zaczął krążyć w kółko.
-No co zrobiła? – naburmuszony dredziarz, skrzyżował ręce na piersi, opierając się o bladą ścianę łazienki.
-Uderzyła mnie przed całą klasą. – wydusi z siebie chłopak.
-Co? – ze zdziwieniem spytał się Tom, lecz zauważył na twarzy brata świeży, czerwony ślad od uderzenia.
-Zacząłem ją wyzywać i oberwałem. – wytłumaczył Bill, przypatrując się w lustro.
-Jak to? Lesbie dałeś się uderzyć? – z lekkimi pretensjami w głosie, odrzekł dredziarz.
-Kurde, zamiast mnie pocieszać, to ty jeszcze najeżdżasz na mnie. – wrzasnął na bliźniaka Bill.
-Sorry. – powiedział Tom do brata, po czym poklepał go po ramieniu.
***
Kolejne tygodnie dla Franzi polegał na wytrzymywaniu wszystkich obelg z godnością. Dobrze wiedziała, że to jej siostra puściła tą plotkę. Była na nią wściekła. Ludzie teraz pogardzali nią gorzej niż kujonami. Nawet nauczyciele zaczęli się na niej wyżywać. Starała się nie wpadać w furię, kiedy chłopacy łapali ją za tyłek, gadając, że ją nawrócą, i udowodnią że z facetem jest lepiej w łóżku. Niektórzy proponowali jej, by za pieniądze utworzyć trójkącik z jej „dziewczyną”, której nie posiadała.
Vanessa coraz bardziej przekonywała się co do Toma. Podobał jej się bardzo. Czuła, że to odpowiedni chłopak dla niej. Uroczy, pewny siebie, kochany. Tak go sobie wyobrażała. Pewnego dnia postanowiła, że zaprosi go do siebie, gdzie będą sami...
-Panie pierwsze. – Tom przytrzymał drzwi od jej domu.
-Dziękuję. – uśmiechnęła się i weszła do środka.
-Ładnie tu. – Tom oczami wędrował po całym pomieszczeniu.
-Dzięki, rozbierz się, jak chcesz. – powiedziała zdejmując buty.
-Do naga, czy do bielizny? – cwaniarski uśmiech zawitał na jego twarzy.
-A jak ci wygodniej będzie? – spytała się.
-Nago, ale tak samemu nie lubię. – podszedł do niej bliżej.
-Hallo? Tak. Teraz? No dobra. No. Pa. – Vanessa odebrała komórkę i patrząc się cały czas w czekoladowe oczka Tom, rozmawiała z mamą.
-Coś się stało? – zadał pytanie, gdy wyłączyła komórkę.
-Muszę iść do sąsiadki, po jakieś papierki. Cholera. – posmutniała lekko.
-Ej. Spokojnie. Ja tu się rozgoszczę, a ty leć do tej sąsiadki.
-Serio? – miała nadzieje usłyszeć coś innego.
-Jasne. Poszperam w twoich szafach i będzie spoko. – puścił do niej oczko.
-No dobra. – niepewnie powiedziała. – Ale bez żadnych wędrówek po domu. Tam jest mój pokój i szafy, w których nie masz grzebać. Zrozumiano?
-Tak jest. – zasalutował.
-Za 5 minut będę. To pa. – zamknęła za sobą drzwi, zostawiając Toma samego w jej domu.
Chłopak miał ochotę obejrzeć całe mieszkanie, ale postanowił tymczasowo uszanować jej wolę. Kiedy był już w jej jasnym pokoju zaśmiał się, widząc stadko pluszaków na półce. Zaczął dotykać wszystko, co zwróciło jego uwagę. Po chwili usłyszał, jak ktoś wchodzi do domu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Poniedziałek 26-06-2006, 9:00, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Sobota 08-04-2006, 10:28 Temat postu: |
|
|
Coraz bardziej mi się podoba
Bieedna ta Franzi.. mieć taką siostrę jak Vanessa pff to już chyba lepiej nie mieć
No ciekawa jestem kto wszedł do domu chociaż się domyślam.
Czekam na więcej i pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
crazy93
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z wiochy zabitej dechami (czytaj Opola)
|
Wysłany: Sobota 08-04-2006, 10:49 Temat postu: |
|
|
Powiem,że na początku wydawało mi się,że chcesz odgapisz od Roxi, ale jak przeczytałam dalej to zmieniłam zdanie sory. Życze wenny!!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misfit
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na wschód od szkoły, a na prawo od przedszkola ^.^
|
Wysłany: Sobota 08-04-2006, 11:57 Temat postu: |
|
|
Nie wiem dlaczego, ale mi nie przypadło to do gustu i mam nadzieje, ze nie obrazisz się za to.
Chodź naprawde nie iwem dlaczego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beaciaa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 08-04-2006, 13:07 Temat postu: |
|
|
Rany już mi się nudzi ciągłe mówienie, że to opowiadanie jest super. A jest!
I naprawde nie moge sie doczekać next parta!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Sobota 08-04-2006, 13:48 Temat postu: |
|
|
strasznie mi sie podoba! Przekonalam sie co do tego opka. Chce wiecej!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaMcIa*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ByDgOsZcZ:D
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 13:58 Temat postu: |
|
|
Twoje opowiadanie Kina jest po prostu fascynujące i naprawdę mi się podoba. Zreszta, co ja będę siem powtarzać Tyle razy gadałyśmy już o tych opowiadaniach, ze powinnaś już to wiedzieć... A i pamietaj "przedramie", a nie "nadgarstki" Daj next parta, bo wiem, że masz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beaciaa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 14:58 Temat postu: |
|
|
Co jest już next part?
To czemu chowasz go przed wiernymi czytelnikami? Na stos
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polly chce krakersa
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: zza krat
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 15:58 Temat postu: |
|
|
PART 4
***
-Co ty ku*wa tu robisz! - wrzasnęła Franzi, zauważając Toma, który opiera się o futrynę drzwi Vanessy.
-Mogłabyś się zamknąć? - powiedział. - Na twoją siostrzyczkę czekam.
-A gdzie ona? - rzuciła na ziemię kostkę.
-Zaraz przyjdzie, a co lesba? Zazdrosna? - chamsko uśmiechnął się w jej stronę.
-O co tobie chodzi? - zaczęła podchodzić w jego stronę.
-Cały czas się boję, że mi ją napastujesz. Z tego co zauważyłem niewyżyta seksualnie jesteś. No, ale żeby tak od razu nowy rodzaj homoseksualizmu kazirodczego zaczynać. Byś się wstydziła. - zaczął do niej mówić.
-Oh tak. Ty lepiej się za tą twoją siostrzyczkę zabieraj. - zmierzyła go wzrokiem.
-Kurde. Niesamowity okaz lesbijki z ciebie. Takie podwójnie popierdolony. - odsunął się od niej.
Franzi już odetchnęła z ulgą. Miała jego serdecznie dość w szkole, a co dopiero wytrzymać z nim w własnym domu. Chciała już podejść do niego i wyrzucić za drzwi. Już się odwróciła, by to zrobić, ale poczuła jak coś popycha ją na futrynę.
-Zobaczymy jaka z ciebie lesba jest.
Spojrzał się na nią z podłym uśmieszkiem, zaczynając naprowadzać swoje ręce na jej talie i pośladki. Franzi postanowiła okazać spokój i niewzruszona popatrzyła mu się pytająco w oczy. Tom dłonią delikatnie podwijał je czarną bluzeczkę, zaczynając niepewnie wargami dotykać jej szyi. Dziewczyna nie czuła nic, prócz uszczypliwego łaskotania. Zaziewała tylko, co zirytowało Toma i jeszcze mocniej przycisnął jej drobne ciało do futryny. W pewnym momencie spojrzał się w jej granatowe oczy, które ukazywały kpinę. Zerknął na jej usta, które aż się prosił, by je skosztować, więc chłopak niewiele czekając, pocałował ją w wargi, które ani drgnęły. To już kompletnie zdenerwowało Toma, co spowodowało, że odsunął się od niej z niechęcią i rozdrażnieniem.
-Ku*wa! Ty jednak oziębła lesba jesteś. - powiedział mierząc ją wzrokiem.
-Nieprawda. - odpowiedziała odpychając jego dłonie od swojego ciała.
-Tak! - zaczął się droczyć.
-Nie! - krzyczeli sobie prosto w twarz.
-Oziębła lesba!
-Wiesz, jaki jest w tobie problem. Ty nawet byś nie potrafił podniecić dziwki z burdelu. - odepchnęła go od siebie i zauważyła jak ktoś dobija się do drzwi.
***
Do mieszkania weszła niska brunetka, która ubrana w czarny żakiecik, trzymała w rękach siatki z zakupami. Kobieta spojrzała się badawczo na Toma i Franzi, którzy byli za blisko siebie. Tom wyszczerzył zęby, a Franzi wzięła głęboki oddech.
-O, widzę że kolegę przyprowadziłaś. - oschło powiedziała do niej matka.
-Zaraz wychodzi. - spojrzała na Toma.
-Nie przedstawiłem się jeszcze. Tom. - wyciągnął rękę do kobiety.
-Sara. - uśmiechnęła się i podała Tomowi rękę. - Dobrze wiedzieć, że moja córka ma takich uroczych znajomych. Może się czegoś od ciebie nauczy.
-Skończyliście? Tom, ty wychodzisz. Teraz. - zwróciła się do niego Franzi, zirytowana sytuacją, jaka panowała.
-A może zostaniesz? - matka ponownie się uśmiechnęła.
-Z chęcią bym został, ale jestem umówiony. Naprawdę było mi miło. - zaczął zakładać buty.
-Szkoda. No to ja idę. - kobieta ruszyła w stronę kuchni.
-Bardziej się podlizać nie dało? - zaczęła na niego najeżdżać Franzi, kiedy matka wyszła już z przedpokoju.
-I znów zazdrosna lesba jesteś? - wstał i popatrzał się jej w granatowe oczy, które posiadały w sobie pustkę.
-Spierdalaj stąd. - otworzyła mu drzwi.
-Do widzenia. - na pożegnanie zwrócił się do jej matki, po czym obdarzył ją cwaniarskim uśmiechem. - To do jutra lesba...
***
W szkole Tom nadal łaził za Vanessą. Podobało mu się to, gdy dziewczyna lekko go odpychała. Lubił się potrudzić przy laskach. Coraz bardziej go pociągała. Na długiej przerwie postanowił iść do szatni pogadać z bratem. Często tam chodzili, bo był mały tłok i nie było tam nauczycieli.
-Hej Bill! - przywitał się Tom, zauważając opierającego się o ścianę brata.
-No cześć. Kurde jakie nudy. Znów się z lesbą pokłóciłem. Ta to drażliwa dopiero jest. - westchnął brunet, opierając się głową o ścianę.
-Szczegóły proszę. - Tom poprawił swoją czapkę.
-Na bioli gadaliśmy o seksie...
-Ciekawie... - dredziarz uśmiechnął się znacząco.
-No i zacząłem gadać, że ona jest lesbą, a ta zaczęła się wydzierać i na mnie i na Schlutera, że pieprzone pedały jesteśmy i transwestyci. - powiedział beznamiętnie Bill.
-Na niego jak powiedziała? - zaskoczył się Tom.
-Mam zacytować? "To pewnie pan jest tym pedofilem chłopięcym, który roznosi HIVa po okolicy". Chyba coś w tym rodzaju. - rzekł niewzruszony Bill.
-Ale szczerze? - spoważniał Tom.
-No? - zaciekawił się brat.
-Gdyby nie była lesbą. Inaczej się by ubierała. Nie była, aż tak popierdolona, to dupa całkiem fajna z niej by była. Nie zaprzeczysz. - Tom włożył ręce do kieszeni, zerkając na zdziwionego Billa.
Vanessa postanowiła poszukać Toma. Poszła razem z Kristin przejść się po szkole. Poprawiła grzywkę, kiedy schodziła na dół, kierując się powoli w stronę szatni. Wiedziała, że lubił tam przebywać. Zauważyła go, jak opierał się o ścianę. Chciała mu zrobić niespodziankę, więc przeszła na drugą stronę ściany, rozdzielającej szatnię na dwie części. Usłyszała jego głos. Z uśmiechem na twarzy oparła się o ścianę, za którą on stał. "Gdyby nie była lesbą. Inaczej się by ubierała. Nie była, aż tak popierdolona, to dupa całkiem fajna z niej by była. Nie zaprzeczysz." Słysząc te słowa, poczuła jak złość do siostry wzrasta z każdą minutą. Kristin tylko niewyraźnie się na nią spojrzała i poszła za Vanessą, która szybkim krokiem ruszyła w stronę schodów.
-Co? - spytał się Bill.
-Żartowałem. Nabrałeś się. - Tom wybuchł panicznym śmiechem.
-Stary, a ja już omal zawału nie dostałem. - przyłączył się do niego Bill.
Tom się zamyślił. Doszedł do wniosku, że to co powiedział było beznadziejne. "Ale ze mnie idiota. Vanessa wygląda tak samo jak ona." - stwierdził, kiedy podążał po dzwonku, na kolejną lekcję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Sobota 25-11-2006, 17:35, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|