|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 18:34 Temat postu: Skradając się w niebieskim płaszczu w groszki.(1) |
|
|
Miało być bajką. Jednoczęściową, krótką. Przechodziło przez różne fazy i różne formy. Miało mieć różne długości i... Wogóle, miało wyglądać na różne sposoby.
Jest takie, a nie inne. Cztero, czy pięcioczęściowe. Z dziwną narracją, dziwnym, dorosłym już odrobinę, Billem i jego pokrzywioną, dziwaczną psychiką po tramatycznych przeżyciach. Nie jest takie, jakim wydaje się być na pierwszy rzut oka. I wcale nie będzie opowiadać o tym, o czym, jakby się zdawało, powinno.
________________________________
Dedykowane, poświęcone i stworzone dla Adeleidy. Mojego niezastopiąnoego Bou'ziaka. Z przeprosinami.
Za to, czego nie zrobiłam, choć powinnam i za to, co zrobiłam, a nie powinnam była robić.
I z wyrazami miłości, choć brzmi to dość tandetnie i niewiarygodnie.
AI SHITERU Kociaku.
________________________________
CZĘŚĆ I
Było zimno. Zdecydowanie ZBYT zimno jak na moje gusta. Zapewne zamarzłbym, gdyby nie pasiasty czarno - szary szalik, który w ostatniej chwili zarzuciła mi na szyję Kat. Kroczyłem zamarzniętymi chodnikami Nowego Jorku w rytmie moich modlitw. Modliłem się, oczywiście, do wszelkich znanych mi bogów, o jedną tylko, drobniutką rzecz, o nie spóźnienie się na przesłuchanie. Cholera, od kilku miesięcy czekam na tą jedną, jedyną wymarzoną ofertę, a tu co? Akurat budzik musiał się zepsuć. Złośliwość rzeczy martwych, jak nic.
Było zimno. Bardzo zimno. Przechodził niepewnie przez ulicę, starając się nie zwracać uwagi na wlepiające w niego oczy samochody. Nie to, że się ich bał… Miał do nich po prostu dystans. Duży dystans. Z przerażeniem zauważył, że zielone światło niebezpiecznie miga i zapewne za chwilę zmieni swą barwę na czerwoną. Przyspieszył kroku i - dzięki bogu – mimo poślizgnięcia, nie przewrócił się. Na chodniku poczuł się odrobinę pewniej i przestał skupiać myśli na szczerzących się w jego stronę machinach. Nie to, żeby miał do nich uprzedzenia… po prostu wolał się do nich nie zbliżać. Tak było bezpieczniej.
Kiedy dotarłem do niewielkiego, piętrowego budynku, było dziesięć po jedenastej. I kilkudziesięcioosobowa kolejka, która bardzo mnie zdziwiła. Casting na wokalistę do praktycznie nieznanego, grającego w co lepszych barach zespołu, a tu takie tłumy? Chyba coś jest nie tak. Niepewnie podszedłem do siedzącej za ogromnym biurkiem kobiety, która obrzucając mnie obojętnym wzrokiem podała mi kilka odrobinę powyginanych kartek.
- Wypełnij to. – Burknęła nieprzyjemnie i rzuciła w moją stronę długopis. Och, uroczo.
Chyba nie tego się spodziewałem, czytając to niewielkie ogłoszenie w gazecie. Starając się pisać w miarę wyraźnie zacząłem wypełniać dość sztampowy formularz.
Ręce, w których trzymał granatowy długopis lekko drżały. Od dawna nie był na żadnym przesłuchaniu i denerwował się trochę. Ale tylko troszkę. Kat przecież ciągle mu powtarzała, że ma cudny głos. I przypominała o świetlanych latach jego zespołu, choć robiła to chyba niepotrzebnie. Bill przecież pamiętał je doskonale.
I – tak w zasadzie – nie chciał o nich pamiętać. Nie to, żeby nie podobała mu się ich sława… Ale wolał nie myśleć o jej skutkach. Może nie bezpośrednich, ale zawsze lepiej zrzucić to na jej karb, prawda? Wypełniał kolejne rubryczki zastanawiając się dokładnie nad każdym słowem. Nie to, żeby nie wypełniał dziesiątek takich samych wcześniej… Ale przecież tym razem, wypełniał ją po kilku latach przerwy i brał ją na zupełnie poważnie.
Zostałem trzydziestym szóstym kandydatem na miejsce wokalisty. Naprawdę, nie spodziewałem się aż takiej ilości chętnych. Nie to, żebym się specjalnie bał, bo mój głos ostatnio miał się naprawdę coraz lepiej, ale, no… Im mniej ludzi, tym szybciej otrzymałbym odpowiedź, nie? Niecierpliwie miąłem kartkę z moim numerkiem w palcach, obserwując kurczącą się powoli kolejkę. Zastanawiało mnie to, co wszyscy tak długo robią na tym przesłuchaniu. Gwałcą się, czy jak?
- Hej, koleś, ty też na wokalistę? – Spojrzałem w bok na nieogoloną twarz siedzącego koło mnie nastolatka.
- Nie, na słoniową trąbę – odpowiedziałem nieprzyjemnie. Te dzieciaki głupieją z każdym dniem, naprawdę.
- Thomas jestem – wyciągnął w moją stronę dłoń – a dla przyjaciół Tom. – Zakończył z uśmiechem. Uścisnąłem jego dłoń cicho mamrocząc, że nazywam się Bill.
- Fajnie tu, nie? – Zapytał szczerząc się.
- Ta, jak cholera.
- Koleś, luzik, stresujesz się, czy coś? Przecież to zwykłe przesłuchanie do jakiegoś miernego zespołu. Rozumiem, gdyby to była jakaś popularna kapela, czy coś…
- Do znanej kapeli czasem łatwiej się dostać. A w tych amatorskich, liczy się talent. – Mruknąłem szukając w kieszeni papierosów. Dobrze, że nie ma ze mną Kat.
- A skąd ty to niby wiesz? Pchałeś się kiedyś do tych znanych, czy coś? – W lewej kieszeni ich nie ma, w prawej też. Cholera, czyżbym ich nie wziął z szafki?
- Pchałem. I do mojej się pchali, czy coś? Masz papierosa? – Może chociaż do czegoś się dzieciak przyda.
- Mam – pogrzebał chwilę w plecaku i po chwili wyjął z niej paczkę Cameli - A to gdzie się pchałeś, grałeś, czy coś…?
- Do różnych się pchałem. Ale nie dostałem. I przestań z tym denerwującym ‘czy coś’. - Thomas podał mi jakąś dziwaczną zapalniczkę z psychodelicznym wzorkiem.
- A gdzie grałeś, że się pchali do ciebie?
- A… W takim jednym zespole… Zespoliku. A, nieważne… - Zaciągnąłem się porządnie papierosem.
Bill kręcił się na krześle z cierpiętniczą miną słuchając nieskładnej paplaniny Thomasa. Miał już zdecydowanie dość tego denerwującego ‘czy coś’ i durnych pytań. Chciał już wejść do tej cholernej Sali prób i przekonać się, czy jeszcze potrafi. Tak przed szerszą publicznością.
- A, tego, lubisz jakąś kawę, herbatę, czy coś? – Chyba go zapraszał na kawę. Nie to, żeby miał coś przeciw gejom, właściwie sam kiedyś stwierdził, że jest chyba biseksualistą, ale...
Miał na imię Thomas, Tom. Nie, żeby go to zniechęcało, ale… Nie było zjawiskiem pożądanym. No i, palił Camele, co właściwie od razu skreślało go z listy Billowych znajomych.
Kolejka malała coraz szybciej. Thomas ciągle zasypywał mnie przeróżnymi pytaniami i opowieściami, a ja naprawdę marzyłem już tylko o tym, aby być w Sali przesłuchań, choćby miała okazać się zapuszczoną klitką, w której siedzieć będą trzej niechlujni faceci. Wsłuchiwałem się uważnie w kolejne wywoływane numery, paląc drugiego już papierosa.
W niewielkiej, słabo oświetlonej salce siedziało trzech mężczyzn, chyba nieco od Billa młodszych. Nie to, żeby jego wiek miał go zdyskredytować, ale… No, zawsze jakiś niewielki minus na jego koncie mógł się z tego powodu pojawić, prawda? Starając się ukryć drżenie dłoni stanął na środku niewielkiej scenki, zmontowanej przy jednej ze ścian. Skupił wzrok gdzieś między głowami muzyków (tak od zawsze było lepiej, nie od razu przynajmniej widział ich nie pozytywne reakcje) i przedstawił się niepewnie (siedzący pośrodku mężczyzna – chłopak? - w chwili gdy wypowiadał swoje nazwisko skrzywił się dziwnie, to chyba był zły znak) po czym chrząknął kilka razy. Miał nadzieję, że głos go nie zawiedzie i te kilkanaście godzin spędzonych z Kat na domowych próbach nie pójdzie na marne.
Nie poszło mi chyba najlepiej. Wszyscy trzej mieli dziwne miny i jakoś głupio się we mnie wpatrywali. A może byłem gdzieś brudny?
- No, dziękujemy. Możesz już wrócić na korytarz. Wyniki będą za kilka godzin. – A więc chodziło o to, że stałem tu jeszcze jak głupek, czekając chyba na jawną dezaprobatę. Skierowałem się w stronę drzwi, starając się zignorować słowa jednego z nich, że niby mam fajny tyłek.
Thomas, mijając mnie szybkim krokiem, kazał mi sobie życzyć szczęścia i zniknął za drzwiami. Miło było posiedzieć chwilę w ciszy, bez jego gadania.
W zasadzie, to chyba był ciekawy tego, jaki głos ma Thomas. W rozmowie używał dziwnego, jakby prostackiego akcentu, jednak Bill był pewien, że nie użyje tego przeciągania niektórych sylab i głosek podczas śpiewania. Nie to, żeby Bill obawiał się, że Thomas jest lepszy, przecież nawet samo imię tego chłopaka klasyfikowało go do gitarzystów, a nie wokalistów, jednak… Po prostu wolałby, żeby już ogłosili wyniki.
I chyba brakowało mu Camela.
____
Proszę o wytknięcie wszelkich literówek, czy pomyłek. Starałam się je wszystkie zlikwidować, ale zapewne wiele błędów przeoczyłam... ^.^'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cherry dnia Poniedziałek 15-01-2007, 22:21, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 18:52 Temat postu: |
|
|
Och... Moja Bajeczka *.*
Poczekam, aż napiszesz wszystkie części, a potem napiszę dłuuugaśny komentarz ^.^
Buźka i... arigatou gozaimasu ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ms. Shy
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Kielc
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 19:06 Temat postu: |
|
|
zaklepuję
edit.
Trochę błędów zauważyłam.
Na początek rzuciło mi sie w oczy częste powtarzanie słowa "wypełniał". Literówek nie zauważyłam, jeszcze nie pasuje mi ten kawałek :
"...choć to robiła chyba niepotrzebnie." nie lepiej brzmiałoby "choć robiła to chyba niepotrzebnie".
Pisałaś też jakby w dwóch osobach pierwszej i trzeciej...specjanie tak?
"Nie to, że..." ten zwrot też dość często występował, może go lubisz, hę?
Kończąc fabuła mi się podoba...Bill na kastingach...hmmmm...czegoś takiego jeszcze nie czytałam.
Mimo kilku błędów ( których ja popełniam o wiele wiecej ) jestem na zdecydowane tak!
Będę tutaj zaglądać, bo mnie zaciekawiło, oj...zaciekawiło .
pozdrawiam!
Ms.Shy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ms. Shy dnia Poniedziałek 15-01-2007, 20:05, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pyskata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stamtąd.
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 19:25 Temat postu: |
|
|
Ładne.
Co ja piernicze, to było piękne!
Błędów nie widziałam, albo nie zwracałam na nie uwagi xD
Cherry, kochana czekam na następną część...
Spać nie będę mogła normalnie, bo mnie zaciekawiłaś xD
`P.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loreley
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: chyba bardziej Opole
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 19:38 Temat postu: |
|
|
Grrr, jestem niezadowolona. A wiesz, dlaczego? Bo się zaczytałam i spaliłam tosta Ale może i warto było, bo opowiadanie zapowiada się BARDZO interesująco. Są tajemnice (np. ile Billa ma lat? Dlaczego mieszka w Nowym Jorku? Czemu nie śpiewa już w Tokio Hotel? Dlaczego wspomnienie Toma wywołuje w nim tak niemiłe uczucia?) oraz zadatki na naprawdę ciekawą fabułę.
Pod względem formy nie mam się czego doczepić, a ja się zwykle czepiam jakichś literówek, przecinków, niefortunnych zdań. U Ciebie wszystko gra. Trochę mi się mieszała narracja - raz jest pierwszoosobowa, innym razem trzecio - ale skoro taką masz koncepcję, to ją przyjmuję.
Pozdrawiam i czekam na nowy odcinek.
Loreley (zabierająca się za spalonego tosta)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 20:37 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
A gdzie grałeś, że się pchali do Ciebie? |
Zaimki osobowe piszemy w opowiadaniu małą literą, ponieważ to nie jest list. To jedyny błąd, jaki mi się w oczy rzucił... A nie, w pierwszym zdaniu nie ma przecinka przed "jak na moje gusta". Jakoś tak mi się dziwnie wydaje, że tam powinien być, ale mogę się mylić.
Oj, bardzo mi się podobało. Przyznam szczerze, że tytuł wydał mi się trochę zbyt długi, tytuły przynajmniej według mnie, powinny być krótkie, intrygujące, zbyt długie nie brzmią już tak korzystnie. Niby tytuł to nie opowiadanie, ale w pewnym stopniu wiele od niego zależy...
A opowiadanie... Użyłaś mojego ulubionego sposobu narracji. Takie zmiany są świetne, zwłaszcza z pierwszoosobowej na trzecią, bo można bardzo ładnie pokazać różnice w odbieraniu danej postaci. To, jak postać postrzega samą siebie i to, jak ją widzi narrator... U Ciebie dobrze było widać te wszystkie strachy i niepokoje Billa. Tak, jakby on sam ich do siebie nie dopuszczał, spychał gdzieś wewnątrz umysłu, a ktoś inny patrzący z boku widział je, jak na dłoni...
Fabuła... Jak na razie wiele nie wiadomo, ale czuję, że czymś nas zaskoczysz. I chciałabym, żeby postać Thomsa jeszcze się pojawiła. Podoba mi się...
Poza tym styl masz dobry. Patetyzmu brak, powtórzenia wyszły świetnie. Czyta się bardzo przyjemnie i tylko szkoda, że nie było dłuższe.
Czekam na następną część i pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ines
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Końskie
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 21:35 Temat postu: |
|
|
No nie, ja też jestem niezadowolona, tak jak Loreley! Ale ja nie z powodu jakiegoś spalonego tosta, ale tego, że znowu dałam się wciągnąć w jakąś wieloczęściówkę A ile razy sobie powtarzałam, że nie zaczynam nawet czytać, bo potem mi się wszystkie fabuły pomylą, ehh.
Ale w sumie dobrze, że trafiłam na to opowiadanie, bo się ciekawie zapowiada Pomysł fajny i faktycznie z dziwną narracją, ale mi się podoba. Błędów nie widziałam, ale wydaje mi się, że za dużo było tu konstrukcji zaczynających się od "Nie to, żeby..." i trochę mnie to denerwowało. Ogólnie jednak jestem na TAK!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mimowkaaa
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rypin;\
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 21:54 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się. Fajnie napisane, fajny pomysł... Jedyne co mi nie leży, to fakt, że zmieniasz osoby. Wychodzi to jakoś dziwnie i nienaturalnie, zakłóca mi harmonię czytania. Może pomyślisz nad tym?
Pozytywnie. Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dareczka
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Targ
|
Wysłany: Wtorek 16-01-2007, 8:20 Temat postu: |
|
|
Bardzo lekko się czytało.
Błędów jako takich nie zauważyłam.
I myślę,że zapowiada się świetnie.
Z chcęcią przeczytam kolejne części.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Wtorek 16-01-2007, 13:35 Temat postu: |
|
|
Czytało się dobrze, wciągnęło mnie. Błędów nie zauważyłam. Czekam na dalsze części
msh:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Wtorek 16-01-2007, 20:46 Temat postu: |
|
|
Kurcze, ale się cieszę, że się Wam podoba... ^.^'
Bou`ziaku, ja tylko powiem, że mam ogromną nadzieję, że będzie to komentarz pozytywny... Bo w zasadzie, to sie strasznie obawiam, że Ci się to dziwne coś nie spodoba ^.^' Pasjuję!
Ms. Shy, błąd z nieszczęsnym 'to' poprawiłam. Za to powtórzenia, już się nie brałam, bo kurcze, musiałabym wiele pozmieniać. Pisanie w pierwszej i trzeciej osobie, jak i ten zwrot 'nie to, że...' są zabiegami jak najbardziej umyślnymi Dlaczego i po co, wyjaśni sie w następnych odcinkach.
I cieszę się ogromnie, że Ci się podobało
Pyskata, Ty to chyba ciągle tylko mnie chwalisz, nie? xD Nie bądź prosze tak bezkrytyczna i wytknij mi czasem to i tamto, hn...?
Mam nadzieję, że Twoją ciekawość, choć odrobinę, niedługo zaspokoję
Loreley, mam nadzieję, że tost smakował
Faluś, błąd poprawiłam Bardzo, bardzo się cieszę, że Ci się podoba. I mogę Ci zdradzić, że szanowny Thomas pojawi sie jeszcze nie raz, nie dwa
Ines, ja myślę, że fabuła 'Skradając się...' to Ci się nie pomyli. Będzie chyba dość charakterystyczna... Dawno nie czytałam tutejszych wieloczęściówek, ale wątpie, żeby ktoś jeszcze miał tak dziwny umysł i pomysły, jak ja xD
Luthies, błąd oczywiście został już skorygowany Miło miec stałego czytelnika I, tego, obiecuję, że kolejne części będą dłuższe!
Mimowkaaa niestety narracji nie zmienię, bo jest niezbędna w takiej formie Spróbuję tylko jakoś płynniej przechodzić między osobami. Miło, że się podoba
Dareczka, miausha, dziękuję za pozytywne opinie, serce mi się raduje
Jej, aż mi dziwnie pisać odpowiedzi do komentarzy, bo, kurcze, nigdy tego nie robiłam xD Ale pierwszy raz, kiedyś musi być, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ms. Shy
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Kielc
|
Wysłany: Środa 17-01-2007, 0:37 Temat postu: |
|
|
Czyli to jednak tak specjalnie...kurczę no...zaciekawiłaś mnie tym jeszcze bardziej, wiesz?...ehhh...a co do tych powtórek to rozumiem. Trudno by było je teraz usunąc, wiec nie potrzebnie je Tobie wytykałam...
weny życzę i pozdarwiam!
Ms. Shy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pyskata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stamtąd.
|
Wysłany: Sobota 20-01-2007, 21:02 Temat postu: |
|
|
No chwalę, chwalę xD
Tylko jak nie mam co wytykać to nie wytykam ^ ^
Ja też mam taką nadzieję.
Bo czekam, czekam a tutaj pusto xD
Dobra, wybaczam i nie gadam tyle.
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Wtorek 23-01-2007, 17:26 Temat postu: |
|
|
Ależ ja mam refleks, bijcie mi brawo po prostu...
Dziękuję za zaproszenie, Wiśniowy Aniołku i zarazem za przemiiiiiiły koment na mojej TFUrczości. Nadal czekam aż kiedyś mnie zjedziesz.
Co do opowiadania, to bałam sie, że mi się nie spodoba.
Może dlatego, że Twe ostatnie dzieło dzieło, obfite w japoński homoseksualizm, choć profesjonalnie napisane, nie było w moim klimacie.
Dlatego odetchnęłam z ulgą po przeczytaniu ostatniego zdania, gdyż moim zdaniem jest to najlepsze, co napisałaś. Porządne opowiadanie, bez wciskanych na siłę rewelacji i filozoficznych wstawek nie wiadomo skąd. No i wiadomo o co chodzi, choć są tajemnice, to jak na Ciebie nie są one zawiłe.
Wyluzowałaś się trochę, co?
Nie mi to oceniać...
Wybacz mi te bzdety.
Ogólnie to chodzi o to, że mi się podobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czosneq_91
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: masz lizaka?
|
Wysłany: Wtorek 23-01-2007, 19:03 Temat postu: |
|
|
Rezerwuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chloe
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 23-01-2007, 19:18 Temat postu: |
|
|
A ja powiem Ci tylko jedno.
Zmieniłaś swój styl.
Pamiętam, jak weszłam po raz pierwszy na to forum. Wszyscy wypisywali wtedy swoich, jak to nazywali, 'mistrzów'. Prawie wszędzie widziałam dwa nicki: Sol i Cherry.
Poszukałam Was, i dowiedziałam się, że prowadzicie (a raczej prowadziłyście) GAC - Gwardię Anty-Chłam. Myślałam, że to dlatego Ci wypisywali Was jako 'mistrzów'. Bali się, że kiedy nie będą przez Was chwalili, to Wy nie pochwalicie ich.
Cóż, do dziś nie wiem, czy tak było naprawdę.
W każdym razie, wtedy wydawałaś mi się taka... Delikatna. To tu jednoczęściówka, to tu kolena, każda taka... Cicha. Dziwna. Aż monotonna. Każdy taką pisał, i, szczerze, mnie to nudziło. Nawet nie pamiętam, czy i ja pisałam takie. Ach, nie ma to jak amnezja. To działo się w końcu raptem rok temu...
Następnie, po fazie 'delikatnych księżniczek', jak to nazywałam, gdzieś się ukryłaś. Wypaliłaś się, jak to wiele osób mówiło. Poznałaś mnie, i wiele innych osób z forum. I nie tylko. I moim zdaniem to one tyle w Tobie zmieniły.
Z delikatnej księżniczki myśli przepełnionych aż nazbyt wiśniowym aromatem stworzyłaś coś gorzkiego, ostrego, a jednocześnie słodkiego i syropowatego.
Cherry, bądź z siebie dumna.
Zamiast Cherry jest teraz Likier Wiśniowy. O niebo lepszy od zwykłego owocu.
Gratulacje.
(Och, i wybacz mi ten aż nazbyt 'natchniony' komentarz. Czasami bywa tak, że człowiek musi sfiksować, by wtem powrócić do normalności.
Nawet, jeśli mówi się teraz o Chloe, nie umiejącej opisywać sytuacji i, zdaniem niektórych, wsławionej dwuczęściówką o rozprawie sądowej i opowiadaniu o rybkach.
Cóż. Wybacz.
I wybaczysz. Ja to wiem! ^^)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny anioł
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)
|
Wysłany: Środa 24-01-2007, 15:15 Temat postu: |
|
|
nie wiem czemu ale wydawało mi się to troszkę dziwne
ale właśnie ta dziwność mi się spodobała
chciało mi się czytać dalej i gdybym rozmawiała z kimś kto w prawie każdym zdaniu mówi czy coś to też chyba bym dostała na łeb
dużo powiedzieć na razie nie można ale podoba mi się i jeszcze tu wpadnę 3maj się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Niedziela 04-02-2007, 0:03 Temat postu: |
|
|
Powróciłam.
Może i nie w doskonałej formie ale cieszę się, że mogę ocenić coś nowego spod Twego pióra.
Dość owijania...
A więc droga Cherry...
Rzeczywiście Twój styl się zmienił i temu zaprzeczyć nie da rady.
Po pierwszej części nie potrafię obiektywnie ocenić.
Lecz bardzo istotny wniosek przychodzi mi na myśl.
Przypadła mi do gustu narracja, równomierne przeplecona pierwszoosobowa wraz z trzecioosobową sprawia, że uskok powstający, przy każdym "przejściu" jest niebiańsko lekki i przyjemny. Czego nie można powiedzieć w momencie, gdy pomyli się autor, lecz tutaj jest to celowe i jak najbardziej przyswajalne. Nie musiałaś niczego zaznaczać, by czytelnik to zauważył i to też atut. Lubie móc wytężyć szare komórki.
Rozpad zespołu? Nowy Jork? Jak najbardziej mi się to podoba. Naprawdę nie jestem na bieżąco. I nie wiem co w tym momencie jest nowatorskie.
Ale dla mnie jest to pomysł "pełnowartościowy"...
Widziałam niestety kilka nie dokręconych śrubek.
Strasznie niestrawne było dla mnie trzykrotne powtórzenie słowa: "wypełniał".
Hm, początek ma coś w sobie. Ale uważaj na składnię poniektórych zdań, a stwierdzę, że zbliżasz się do Cherry, którą pamiętam. (pod względem perfekcji)
Mimo, że było i dobrze i źle pragnę dać Ci małego kopniaka, tylko po to byś nie osiadła na laurach.
Zdajesz sobie pewnie sprawę z tego, iż obie musimy nad sobą popracować.
Uracz mnie kolejną, wykwintną częścią.
Moja sentencja na dziś:
'Nie zmieniaj tego co nowe, by powrócić do historii, lecz zaczerpnij z takowej jedynie to co dobre'
Pozdrawiam,
Twoja Mavis
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 17:45 Temat postu: |
|
|
Wczoraj około godziny dwudziestej trzeciej zapytałam Witję*, czy może mi polecić jakieś opowiadanie. Ona od razu przytaknęła i wysłała mi kilka linków. Pierwszy z nich zaprowadził mnie tutaj. Przeczytałam wtedy dwa pierwsze akapity i stwierdziłam, że historia dobra, ale i tak nie chce mi się dalej czytać.
Dziś znów otworzyłam tę stronę. I tym razem przeczytałam.
Spodobało mi się. Nietypowa narracja sprawiła, że postać Billa została przedstawiona z dwóch różnych perspektyw, a tym samym wyszła na "głęboką", a nie pustą i stereotypową. Szczypta wyczuwalnej ironii czy też nutka humoru dodały... smaczku.
Podejrzewam, że Tokio Hotel rozpadło się po tym jak Tom zginął w wypadku samochodowym. I najprawdopodobniej też palił on Camele. Dlatego Thomas i jego papierosy nie wywarły na Billu zbyt dobrego wrażenia. Zgadłam?
Będę czytać dalej, więc czekam na kolejną część.
Sara Portman
*Witja przeczytała, ale, jak to ona ma w zwyczaju, zapomniała skomentować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|